Weekend w kinie: W cieniu Avengersów
Tylko dwa filmy: komediodramat "Śmierć Stalina" i komedia akcji "Dorwać Gunthera" wchodzą na ekrany polskich kin w piątek, 27 kwietnia. Już dzień wcześniej zadebiutowała na nich jedna z najważniejszych premier roku - superprodukcja "Avengers: Wojna bez granic", której budżet sięgnął 400 milionów dolarów.
W "Avengers: Wojnie bez granic" przeciwnikiem tytułowych Mścicieli jest znany ze "Strażników Galaktyki" Thanos (Josh Brolin). Monstrum ma na celu oczyszczenie Wszechświata z nadmiaru istot żywych, do czego potrzebuje sześciu Kamieni Nieskończoności pozwalających na kontrolowanie sześciu potężnych sił. Jedynymi osobami, które mogą go powstrzymać, są właśnie Avengersi, jednak z racji kalibru wroga będą oni musieli zaprzęgnąć do współpracy swoich międzygalaktycznych kolegów - Strażników Galaktyki. W taki sposób w jednym dwu i półgodzinnym filmie spotyka się prawdziwa plejada superbohaterów - od Iron-Mana, Czarnej Wdowy i Thora przez Kapitana Amerykę, Star Lorda i Doctora Strange'a, aż po Scarlett Witch, Visiona i Czarną Panterę.
Bardzo niepoprawna politycznie komedia "Śmierć Stalina" opowiada o zgonie tytułowego dyktatora, który rozpoczyna szaleńczą walkę o władzę i przeżycie na najwyższych szczeblach Kremla. Genialna obsada, świetne dialogi i zabójcze żarty - to wszystko w prześmiewczym filmie nominowanego do Oscara Armando Innaucciego. W rolach głównych między innymi: Steve Buscemi, Jeffrey Tambor, Michael Palin, Olga Kurylenko, Jason Isaacs i Paddy Considine. Umiera Józef Stalin - dyktator ZSRR, tyran i bestia odpowiedzialna za śmierć milionów ludzi. Pośród elit władzy rozpoczyna się walka o dominację i wpływy po zmarłym przywódcy. Niektórzy chcą naprawy i pozytywnych zmian, ale plany innych mogą zrujnować kraj jeszcze bardziej. Wszystkim jednak przyświeca ten sam cel - nie dać się zabić i jakimś cudem przetrwać chaos, w jakim pogrąża się Kreml. Szaleństwo totalitaryzmu zostaje obnażone w pełnej krasie.
Komedia akcji "Dorwać Gunthera" rozgrywa się w świecie płatnych morderców. Grupa młodych, niedoświadczonych zabójców postanawia zamordować najbardziej tajemniczego, znienawidzonego i niesławnego w tej branży: Gunthera (Arnold Schwarzenegger). W ten sposób chcąc się wspiąć w hierarchii. Z bronią w ręku zmuszają ekipę filmu dokumentalnego, żeby nagrała całe zdarzenie, bo chcą mieć dowód na swój wyczyn. Zaczyna się poszukiwanie Gunthera. Zanim jednak padną pierwsze strzały, misterny plan zaczyna się sypać. Gunther dowiaduje się, że ktoś na niego poluje i postanawia się zemścić. Ale śmierć to za mało: wcześniej chce się zabawić, dlatego sprawia, że cała grupa przestaje sobie ufać, a ponadto po piętach zaczyna im deptać FBI. Gunther wydaje się być zawsze o kilka ruchów do przodu, a ci, którzy chcieli być myśliwymi, niespodziewanie stają się zwierzyną łowną.