Weekend w kinie: Seks, przemoc i Oscary
Siedem filmów wchodzi na ekrany polskich kin w ostatni piątek lutego. Wśród premier są rodzime produkcje: "Kobiety mafii 2" - kolejna odsłona gangsterskiej sagi Patryka Vegi, a także nagrodzone na zeszłorocznym festiwalu w Gdyni "Ułaskawienie" Jana Jakuba Kolskiego. Widzowie mogą zobaczyć także walczące o Oscary dramaty: "Gdyby ulica Beale umiała mówić", "Kafarnaum" oraz "Granica". Stawkę uzupełniają: kontrowersyjny dramat "My" - szokujący obrazami przemocy i seksu nastolatków, oraz western w gwiazdorskiej obsadzie "Bracia Sisters".
Sensacyjne "Kobiety mafii 2" to kontynuacja jednego z najpopularniejszych polskich filmów ostatnich lat. Po przejęciu władzy nad stolicą, gang Niani (Agnieszka Dygant) przygotowuje się do największej akcji przemytniczej w dziejach kraju. Będąca postrachem Warszawy grupa sprowadza do kraju tonę kolumbijskiej kokainy. Kiedy towar znika w podejrzanych okolicznościach, a kartel żąda głów, do Polski trafia śmiertelnie niebezpieczna Aida (Angie Cepeda). Kolumbijka znajduje sojusznika w osobie trójmiejskiego przemytnika - Mata (Piotr Adamczyk). Mafioso od dawna pragnie umocnić swoją pozycję w półświatku, ale jego plany komplikują napięte relacje ze zbuntowaną córką - Stellą (Aleksandra Grabowska).
W tym samym czasie na wolność wychodzi Spuchnięta Anka (Katarzyna Warnke). Kochająca luksusy maniakalna zakupoholiczka cudem przeżyła więzienne piekło, po którym z trudem odnajduje się w nowej rzeczywistości. Wystarczy jednak nieoczekiwane zdarzenie, by znalazła się na celowniku ogólnopolskich mediów i z dnia na dzień stała się "mafijną celebrytką".
W tym samym czasie poza granicami, w Maroko, Siekiera (Aleksandra Popławska) przeżywa burzliwy romans z Amirem (Otar Saralidze) - bojownikiem państwa islamskiego. Kiedy mężczyzna ginie w brawurowej akcji z udziałem komandosów GROM-u, pałająca zemstą zabójczyni powraca do Polski. Ma do wypełnienia śmiercionośny plan.
Nagrodzone na festiwalu w Gdyni za scenariusz i główną rolę kobiecą "Ułaskawienie" Jana Jakuba Kolskiego to osadzona w realiach powojennej Polski historia zmagających się z żałobą rodziców, wyruszających ze swoim synem w ostatnią podróż, opowiedziana z perspektywy ich wnuka, Jana. Syn Hanny i Jakuba, żołnierz AK Wacław "Odrowąż" Szewczyk, zostaje jesienią 1946 roku zastrzelony przez UB. Po serii upokorzeń doznanych ze strony nowej władzy, bezczeszczącej zwłoki ich dziecka, Hanna i Jakub postanawiają zapewnić synowi godny pochówek w oddalonej o 500 km Kalwarii Pacławskiej. Podróż rodziców przez wciąż pogrążoną w powojennym koszmarze Polskę staje się metaforyczną wyprawą w głąb ludzkiej duszy i próbą stworzenia na nowo definicji człowieczeństwa w świecie, w którym sąsiedzi zwracają się przeciwko sobie, a nieoczekiwanym sojusznikiem może stać się dotychczasowy wróg.
Wzbudzający kontrowersje holenderski dramat "My" to obraz hedonistycznej przemocy, którą przełamują senne, idylliczne wizje. Film jest adaptacją głośnej i kontrowersyjnej powieści Elvisa Peetersa. Niewielkie miasteczko na granicy holendersko-belgijskiej. Podczas upalnego lata ośmioro nastolatków zanurza się w świat seksu, rozrywki i buntu. Na początku sami nie wiedzą, czego chcą. Wieczorami siedzą przy ognisku, wygłupiają się, ale to im nie wystarcza. Budząca się seksualność sprawia, że wikłają się w prostytucję i szantaż. To, co zakazane, coraz bardziej ich pociąga. Aż wydarza się tragedia... Film podzielony jest na rozdziały, w których czworo z nich opowiada władzom, co się właściwie stało. Tak więc mamy różne wersje wydarzeń: marzyciela, buntownika, artysty i prowodyra. Wersje, które nie do końca się pokrywają!
Uhonorowany w Cannes Nagrodą Jury "Kafarnaum", który podobnie jak "Zimna wojna" ma szansę na Oscara dla filmu nieanglojęzycznego, sprowokował najgłośniejsze i najdłuższe (aż piętnastominutowe!) owacje podczas festiwalu. Główny bohater filmu dwunastoletni Zejn jest mieszkańcem bejruckich slumsów. Zgodnie z tytułem, oznaczającym "chaos", "bezład", "gmatwaninę", dzielnica uderza nadmiarem: rzeczy, ludzi, a przede wszystkim dzieci, niewinnych ofiar rzeczywistości społecznej oraz klasowych i ekonomicznych podziałów. Nadine Labaki ("Karmel") staje w ich obronie - i to dosłownie, wciela się bowiem w filmie w rolę adwokatki Zejna. Przed sądem chłopak odtwarza swoją historię, przywołuje dramatyczne wspomnienia, ale co najważniejsze: z pasją walczy o siebie i swoją przyszłość. Niezmordowany włóczęga, mały obrońca jeszcze mniejszych i słabszych, Zejn w pojedynkę rzuca wyzwanie niesprawiedliwości i krzywdzie.
Tish i Fonny - główni bohaterowie walczącego o trzy Oscary (najlepszy scenariusz adaptowany, muzyka, aktorka drugoplanowa - Regina King) nowego filmu Barry'ego Jenkinsa ("Moonlight") "Gdyby ulica Beale umiała mówić" - kochają się nad życie. Zostają jednak rozdzieleni, gdy Fonny trafia do więzienia pod zarzutem gwałtu na pewnej Portorykance. Chłopak ma doskonałe alibi, ale zdaje się, że w oczach policji niweluje je kolor jego skóry. Tish i Fonny nie przestają się jednak kochać, spodziewają się zresztą dziecka, a dziewczyna i jej doświadczona przez życie matka podejmują różne próby uwolnienia chłopaka od postawionych mu zarzutów. Czy miłość i rodzinna solidarność będą w stanie złagodzić traumę dłuższego pobytu w więzieniu?
W "Braciach Sisters" uznany reżyser Jacques Audiard ("Prorok", "W rytmie serca") ponownie eksploruje temat więzów krwi, tym razem w gatunku westernowym. Scenariusz filmu powstał na podstawie książki Patricka de Witta. Rok 1850, Dziki Zachód. Bracia Eli (John C. Reilly) i Charlie (Joaquin Phoenix) Sisters są łowcami nagród, a samo wspomnienie o nich wywołuje strach na twarzach innych rewolwerowców. Ich kolejnym zadaniem jest znalezienie i zabicie Hermanna Kermita Warma (Riz Ahmed), który miał ukraść wartościową rzecz od lokalnego wojskowego (Rutger Hauer). Tropem złodzieja wyrusza także współpracujący z braćmi John Morris (Jake Gyllenhaal). Losy mężczyzn krzyżują się w samym środku gorączki złota.
Dawno, dawno temu na przystani promowej pracowała bardzo, ale to bardzo brzydka celniczka. W wolnych chwilach Tina, główna bohaterka nominowanego do Oscara za charakteryzację szwedzkiego dramatu "Granica" - chodziła boso po lesie, a do snu czytała kryminały Lisy Marklund. Nie miała szczęścia w miłości, a jej ojciec chorował na amnezję. Za to w pracy była bardzo doceniana, bo umiała wykryć przemycany alkohol (podając dokładną liczbę butelek, zanim jeszcze torba delikwenta została otwarta), a nawet wyczuwała złe zamiary kontrolowanych osób. Pewnego dnia przed jej stanowiskiem stanął jednak tajemniczy mężczyzna, którego zamiarów nie umiała rozpoznać. Był to bez wątpienia facet ze skłonnością do... trollowania.