"W tym filmie mówi się szeptem"
Opowiadanie Jarosława Iwaszkiewicza "Tatarak", na podstawie którego powstał nowy film Andrzeja Wajdy, "ma w sobie fantastyczną siłę" - powiedział reżyser na poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie. Wyznał też, że - obok filmu o Wałęsie - ma w planach produkcję o Fryderyku Chopinie.
"W filmie Wajdy urzeka niezwykła prostota mówienia o rzeczach bardzo ważnych" - powiedział z kolei odtwórca jednej z ról w "Tataraku" Jan Englert.
"Tatarak" - z Krystyną Jandą w roli głównej - trafi do kin w całej Polsce w piątek, 24 kwietnia. Dwa dni wcześniej, w środę, odbędzie się w Warszawie jego uroczysta premiera.
Po pierwszych pokazach na tegorocznym Berlinale, niemieccy krytycy nazwali obraz Wajdy "poruszającą medytacją o śmierci; niemal samobójczo odważnym filmem", "prawdziwie osobistym, minimalistycznym dziełem o szczerej poetyckiej sile".
Wajda połączył w "Tataraku" elementy fabularne i dokumentalne. Jedna płaszczyzna filmu to ekranizacja opowiadania Iwaszkiewicza, wzbogacona o wątki pochodzące z utworu innego pisarza - opowiadania "Nagłe wezwanie" autorstwa Węgra Sandora Maraiego. Płaszczyzna druga to natomiast osobiste wyznanie Krystyny Jandy po śmierci jej męża, wybitnego operatora filmowego Edwarda Kłosińskiego (zmarł 5 stycznia 2008 roku).
W poniedziałek Wajda mówił, że o ekranizacji "Tataraku" myślał od dawna. Piękno tej historii polega, jego zdaniem, m.in. na ukazaniu sił przyrody w niesamowitym połączeniu z losami postaci przedstawionych u Iwaszkiewicza.
"Gdy opowiadanie Iwaszkiewicza łączy się z opowieścią Krystyny Jandy, cała historia nabiera nowego wymiaru" - powiedział reżyser.
Pytany, dlaczego do historii stanowiącej ekranizację prozy Iwaszkiewicza dodał wątki z opowiadania Maraiego, Wajda odparł, że film na podstawie samego opowiadania Iwaszkiewicza trwałby 45 minut. "A ja nie robię filmów do telewizji, bo się zniechęciłem" - powiedział.
Krystyna Janda wyznała, że gdy kreowała w "Tataraku" postać doktorowej Marty, a także prowadziła osobisty monolog dotyczący śmierci męża, zależało jej przede wszystkim na "prostocie i prawdzie".
Jan Englert, który w "Tataraku" zagrał męża doktorowej Marty, ocenił nowy obraz Wajdy jako film, w którym reżyser mówi o rzeczach bardzo ważnych "bez dydaktyki i kokietowania widza". Englert zaznaczył, że opowiadać o śmierci jest niezwykle trudno. "Ktoś, kto kiedykolwiek zetknął się ze śmiercią wie, że o śmierci się nie mówi. Nie chce się mówić".
"Atmosfera i wszystko co towarzyszyło zdjęciom do Tataraku było niezwykle naturalne, niewymuszone. Wszyscy starali się być skromni w prezentowaniu swych umiejętności. To jest, według mnie - jeśli mówimy o aktorstwie - niezwykła siła" - powiedział Englert. "W czasach, w których żyjemy, krzyczy się. W tym filmie mówi się szeptem" - zwrócił uwagę.
W poniedziałkowej konferencji, zorganizowanej po pokazie prasowym filmu, wzięła udział córka Jarosława Iwaszkiewicza, Maria. "Bardzo się wzruszyłam. Czytałam to opowiadanie wiele razy. Ale dopiero teraz, przy okazji filmu, zrozumiałam na przykład rolę motywu wody w tej historii. Woda to przecież początek, to matka" - powiedziała Maria Iwaszkiewicz.
Plakat do filmu "Tatarak", przedstawiający Krystynę Jandę siedzącą samotnie w pustym hotelowym pokoju, jest inspirowany twórczością amerykańskiego malarza Edwarda Hoppera (1882-1967).
Hopper - przypomniał Wajda - tworzył przejmujące obrazy samotności, malując samotne kobiety w hotelowych pokojach. Z taką właśnie postacią kojarzy się Wajdzie rola Krystyny Jandy w "Tataraku".
Pytany na konferencji o swoje dalsze plany, Wajda oświadczył, że "ma zamiar robić filmy tak długo, jak długo będzie stał na nogach". "Lepiej jest pracować i zająć się innymi, niż nie pracować i zajmować się sobą" - uważa reżyser "Tataraku".
Jak powiedział, myśli obecnie o realizacji dwóch kolejnych filmów. Pierwszy ma wiązać się z osobą Fryderyka Chopina (w 2010 roku przypadnie 200. rocznica urodzin kompozytora), drugi zaś z osobą Lecha Wałęsy. Wajda zaznaczył, że w przypadku tego drugiego ma na myśli nie biograficzną opowieść o Wałęsie, lecz film "o tym, jak się opluwa i obrzuca błotem ludzi w Polsce", "jak się fabrykuje oszczerstwo".
"Tatarak", który Wajda zadedykował Edwardowi Kłosińskiemu, to w warstwie stanowiącej ekranizację prozy Iwaszkiewicza opowieść o doktorowej Marcie - dojrzałej, doświadczonej życiem kobiecie, tęskniącej za młodością i miłością, opłakującej śmierć dwóch dorosłych synów poległych w Powstaniu Warszawskim. Przypadek sprawia, że do Marty na moment "wraca młodość". W życiu doktorowej pojawia się młody mężczyzna. Kobieta przypomina sobie, czym jest bliskość i fizyczna fascynacja. Niestety, przygoda będzie miała smutny finał.
Autorem zdjęć do "Tataraku" jest Paweł Edelman. Muzykę do filmu skomponował Paweł Mykietyn. Scenografię zaprojektowała Magdalena Dipont, a kostiumy Magdalena Biedrzycka.