Reklama

W takiej roli jeszcze jej nie widzieliśmy! Polska aktorka zaskakuje jako "Matka"

Agata Kulesza, którą widzowie kinowi znają z ról w tak głośnych filmach, jak "Róża", "Ida", "Moje córki krowy", "Drogówka" czy "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy", gra tytułową rolę w spektaklu Anny Augustynowicz "Matka". To zaskakująca kreacja w dorobku aktorki. Przedstawienie można oglądać na deskach warszawskiego Teatru Ateneum.

Agata Kulesza, którą widzowie kinowi znają z ról w tak głośnych filmach, jak "Róża", "Ida", "Moje córki krowy", "Drogówka" czy "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy", gra tytułową rolę w spektaklu Anny Augustynowicz "Matka". To zaskakująca kreacja w dorobku aktorki. Przedstawienie można oglądać na deskach warszawskiego Teatru Ateneum.
Agata Kulesza i Adam Cywka w spektaklu "Matka" /materiały prasowe

Agata Kulesza w tytułowej roli w spektaklu "Matka"

"Matka" w reżyserii Anny Augustynowicz, na podstawie dramatu Stanisława Ignacego Witkiewicza, to najnowsza premiera warszawskiego Teatru Ateneum. Tytułową rolę w spektaklu zagrała Agata Kulesza, znana z wielu znakomitych kreacji filmowych i telewizyjnych. 

Zdaniem aktorki, mimo że Witkacy napisał ten dramat równo sto lat temu, w dalszym ciągu jest aktualny. "Kiedyś matka był święta. Ale to, że obecnie inaczej patrzymy na nasze matki, nie oznacza, że dalej nie tkwimy w toksycznych relacjach z nimi" - podkreśla Kulesza.

Reklama

Agata Kulesza wciela się w tytułową rolę Janiny Węgorzewskiej, ślepnącej kobiety, która trawi czas na robieniu na drutach i wspomaga się różnymi substancjami. Próbuje też ułożyć sobie relacje z synem Leonem, domorosłym artystą i filozofem.

Agata Kulesza: "Kiedyś matka był święta"

"'Matka' opowiada o przedziwnym, toksycznym splątaniu syna i matki. Oboje chcą się z niego wyrwać, ale nie potrafią, gdyż są tak bardzo ze sobą zrośnięci. Kochają się i nienawidzą jednocześnie. Powiedziałabym nawet, że to jest jeden bohater, który rozłożony został w dramacie na dwie postaci. Jedna bez drugiej nie istnieje. Nawet śmierć ich od siebie nie uwolni" - wyjaśnia Agata Kulesza.

"Mimo że tekst ma sto lat, cały czas jest aktualny. Choć też nie pod każdym względem. Jan Błoński pisał, że w tej sztuce Witkacy potargał największą świętość, czyli relację z matką. Dziś to już nie ma racji bytu. Żyjemy w innym świecie i chodzimy na terapie, podczas których pierwszym, czego chwytami się zębami i co łapiemy za gardło, są relacje z matką. Kiedyś było inaczej. Kiedyś matka był święta. Ale to, że obecnie inaczej patrzymy na nasze matki, nie oznacza, że dalej nie tkwimy w toksycznych relacjach z nimi" - dodaje aktorka.

"To, co dzisiaj wydaje się fascynujące w witkacowskim utworze, to zapis żywej ekspresji postaci dramatu pozostawiony w partyturze dla aktorów. Język Witkacego po niewielkich korektach pozwala nam wejść w świat jego osobistego dramatu. (...) Wchodzimy w groteskową wizję jego świata. On sam przygląda się swoim scenicznym sobowtórom jak na słynnej autorskiej fotografii, kiedy ubrany w mundur przygląda się w lustrze możliwym własnym odbiciom" - opowiada reżyserka, Anna Augustynowicz.

W spektaklu "Matka" występują również: Adam Cywka, Zofia Domalik, Ewa Telega, Janusz Łagodziński oraz Łukasz Lewandowski. Za scenografię odpowiada Marek Braun, za kostiumy zaś Tomasz Armada.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Agata Kulesza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama