Reklama

W sprawę aresztowanego reżysera Kiriłła Sieriebriennikowa włączyła się FSB

Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) została zaangażowana w sprawę karną, którą objęty jest znany reżyser filmowy i teatralny Kiriłł Sieriebriennikow - podały we wtorek media rosyjskie. Zarzuty wobec reżysera dotyczą defraudacji środków publicznych.

Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) została zaangażowana w sprawę karną, którą objęty jest znany reżyser filmowy i teatralny Kiriłł Sieriebriennikow - podały we wtorek media rosyjskie. Zarzuty wobec reżysera dotyczą defraudacji środków publicznych.
Kiriłłowi Sieriebriennikowowi grozi do 10 lat więzienia /AFP

Portal RBK poinformował, powołując się na źródła, że chodzi o służbę FSB ds. obrony ustroju konstytucyjnego i walki z terroryzmem. Służba ta prowadzi "operacyjne działania towarzyszące" w sprawie dotyczącej domniemanej defraudacji środków publicznych przyznanych na program popularyzacji sztuki współczesnej prowadzony przez grupę teatralną Siódme Studio. Sieriebriennikow był założycielem tego eksperymentalnego zespołu. 

Źródła RBK przekazały, że służba FSB włączyła się do śledztwa ws. Siódmego Studia po pierwszych zatrzymaniach. Obecnie FSB bada kontakty i powiązania osób objętych tą sprawą karną. Według RBK ta właśnie struktura FSB zajmuje się m.in. teatrami i muzeami.

Reklama

Adwokat Sieriebriennikowa Siergiej Badamszyn powiedział we wtorek w radiu Echo Moskwy, że taki rozwój wydarzeń w sprawie dotyczącej reżysera świadczy o jej upolitycznieniu. 

"Teatry i muzea znajdują się w polu widzenia wydziałów (FSB) ds. obrony ustroju konstytucyjnego. Pracują tam wysoko wykwalifikowani specjaliści, którzy rozumieją, czym jest kultura i sztuka" - potwierdził w rozmowie z portalem były rzecznik FSB Aleksandr Michajłow. Dodał, że "instytucje kultury mogą być wykorzystywane przez przeciwnika do propagandy jako struktury kształtujące wrogi stosunek do Federacji Rosyjskiej i na ich bazie może być prowadzony werbunek".

Sieriebriennikow został zatrzymany w zeszłym tygodniu pod zarzutem zdefraudowania środków publicznych "na dużą skalę" i umieszczony w areszcie domowym. Reżyser nie przyznaje się do winy. W jego obronie wypowiedzieli się do tej pory liczni twórcy i przedstawiciele organizacji artystycznych w Rosji i za granicą. 

Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej twierdzi, że w 2011 roku Sieriebriennikow stworzył program popularyzacji sztuki współczesnej, na który w latach 2011-2014 Ministerstwo Kultury Rosji przyznało ponad 214 mln rubli (obecnie - ponad 3,6 mln USD). Komitet uważa, że w celu realizacji tego programu Sieriebriennikow powołał Siódme Studio, przy czym pracownicy zespołu przedstawiali resortowi kultury zawyżone informacje o kosztach planowanych przedsięwzięć.

Komitet Śledczy utrzymuje, że ministerstwo kultury otrzymywało niezgodne z prawdą raporty i fikcyjne umowy o pracę, a środki przyznane przez resort na pokrycie kosztów były przekazywane na konta "firm-krzaków". Sieriebriennikow - według Komitetu Śledczego - rozdzielał te środki finansowe wśród swych współpracowników. Wysokość domniemanych defraudacji, jaką ostatnio wymienił Komitet Śledczy, to 68 mln rubli (obecnie - 1,1 mln USD). 

Zanim Sieriebriennikow został zatrzymany, w areszcie znaleźli się jego dawni współpracownicy, a wcześniej, w maju br. w teatrze Centrum Gogola i w mieszkaniu reżysera służby przeprowadziły rewizje.

Sieriebriennikow jest jednym z najbardziej znanych rosyjskich reżyserów filmowych i teatralnych średniego pokolenia. W 2012 roku został dyrektorem artystycznym Moskiewskiego Teatru Dramatycznego im. Mikołaja Gogola. Teatr zmienił wówczas nazwę na Centrum Gogola (ros. Gogol Centr) i stał się ważnym ośrodkiem życia artystycznego Moskwy. Realizowane tam śmiałe interpretacje utworów klasycznych i baletów awangardowych stały się zmorą dla rosyjskich działaczy religijnych i Ministerstwa Kultury, które dwa lata temu uznało adaptacje rosyjskich klasyków w Centrum Gogola za "niewłaściwe".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Kiriłł Sieriebriennikow
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy