Reklama

W Rosji wybiorą najlepszy polski film

Znamy tegoroczny skład sekcji konkursowej 5. Festiwalu Filmów Polskich "Wisła" w Rosji. O statuetkę "Słonia" Nagrodę Izby Znawców i Krytyków Filmowych w Rosji oraz miano najlepszego polskiego filmu zawalczy w tym roku jedenaście tytułów. Selekcjonerzy festiwalowi wybrali najbardziej znaczące produkcje minionych dwóch lat.

W ramach Konkursu zostanie pokazany również najnowszy film Wojciecha Smarzowskiego "Róża". Jest to opowieść głęboko osadzona w polskiej historii, lecz dzięki uniwersalnemu przesłaniu, może być zrozumiana pod każdą szerokością geograficzną.

Będzie to z pewnością film trudny w odbiorze dla rosyjskiej publiczności, ponieważ wydarzenia przedstawione w filmie rozgrywają się tuż po "wyzwoleniu" przez Armię Czerwoną. Nie łatwo będzie zmierzyć się z tym dziełem. Miejmy nadzieję, że "Róża" zostanie dobrze przyjęta, bo to wybitne kino, pełne bólu, ale i wiary w to, że nawet wśród zgliszcz można zachować godność.

Reklama

W ramach filmów z historią w tle, zostanie zaprezentowana również "Joanna" Feliksa Falka. To opowieść o młodej mieszkance Krakowa, która podczas hitlerowskiej okupacji ukrywa żydowską dziewczynkę. Film ten nie jest kolejną opowieścią o próbach, jakie wojna stawia przed człowiekiem. Nie ma patosu czy wzniosłości. Nie ma wielkiej próby charakterów. Jest znakomicie zrealizowany i skonstruowany obraz filmowy, z wybitną grą aktorską Urszuli Grabowskiej w tytułowej roli.

O nieco późniejszej historii opowiada "Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł" w reż. Antoniego Krauze. To rekonstrukcja dramatycznych wydarzeń w Gdyni, zakończonych brutalną pacyfikacją manifestantów przez oddziały wojska i milicji w 1970 roku. Jedna z najmroczniejszych kart z historii PRL-u.

Na liście filmów konkursowych znalazł się też "Młyn i Krzyż" Lecha Majewskiego. To wybitne dzieło artystyczne poświęcone obrazowi "Droga krzyżowa" pędzla Pietera Bruegla. Film jest filozoficznym traktatem nad ideą ludzkiego cierpienia.


Na festiwalu nie zabraknie również kontrowersyjnego "W imieniu diabla" Barbary Sass, która wyreżyserowała historię inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami w klasztorze sióstr Betanek. Film pokazuje starania zakonnic żeńskiego klasztoru, by chronić się przed grzesznym światem. Klasztor zostaje otoczony kolczastym drutem, nie można do niego wejść, ani wyjść, a w samym budynku odbywają się tajemnicze, niedostępne dla nikogo zdarzenia.

W konkursie głównym zostanie pokazany również "Wymyk" Grega Zglińskiego, ze znakomitą rolą Roberta Więckiewicza, którego rosyjska publiczność miała okazję poznać osobiście podczas zeszłorocznej "Wisły". "Wymyk" to historia dwóch braci - Alfreda i Jerzego - którzy w trakcie podróży kolejką podmiejską są świadkami brutalnej napaści na młodą dziewczynę. Jerzy bez namysłu staje w obronie kobiety, natomiast Alfred zawodzi - bojąc się o własną skórę reaguje poniewczasie i staje się biernym świadkiem tragedii młodszego brata.


Do konkursu startuje również film Doroty Kędzierzawskiej i Artura Reinharta "Jutro będzie lepiej". Ten film może liczyć na specjalne uznanie rosyjskiej publiczności. To pełna wzruszeń historia trzech rosyjskich chłopców próbujących przedostać się przez polską zieloną granicę.

W sekcji konkursowej zostaną pokazane ponadto trzy bardzo dobre polskie debiuty.

Będzie to "Kret" w reżyserii Rafaela Lewandowskiego, wyróżnionego w tym roku Paszportem Polityki za "oryginalną i unikającą schematów próbę zmierzenia się z tematem polskiej lustracji i zła, które przechodzi z pokolenia na pokolenie. Za odważne spojrzenie z oddali na legendę Solidarności oraz za doskonałą pracę z aktorami".

Wśród debiutów zalazł się również "Lincz" Krzysztofa Łukaszewicza - bardzo dobrze przyjęty przez krytykę. Film zainspirowany jest głośnymi wydarzeniami we Włodawie, krwawym morderstwem 60-letniego recydywisty, które było samosądem lokalnej społeczności.


"Ki" Leszka Dawida, znanego dotychczas jako dokumentalista, a który zadebiutował w 2011 pełnometrażową fabułą. Ki czyli Kinga to irytująca dwudziestoparolatka, która ciągle gdzieś pędzi, coś rozlewa, coś zaniedbuje. W rolę wcieliła się Roma Gąsiorowska, która brawurowo odegrała swoją postać.

Romę Gąsiorowską będzie można zobaczyć również i w innym filmie sekcji konkursowej, a mianowicie w "Sali samobójców" Jana Komasy. Film ten był bardzo ważny dla 2011 roku. Zabłysnął w nim Jakub Gierszał (wyróżniony tytułem Shooting Star dla najbardziej obiecujących młodych aktorów europejskich podczas tegorocznego Berlinale).

W " Sali samobójców" przypadła mu w udziale rola niezwykle wymagająca. Udało mu się zbudować postać bardzo realistyczną i niezwykle złożoną, pełną emocji, pragnień, potrzeb i bólu. Problem filmu jest uniwersalny, doskonale znany bez względu na szerokość geograficzną. Zatracenie się w wirtualnym świecie, depresja, ból egzystencji, poczucie odrzucenia, miłość i

cierpienie.


Festiwal "Wisła" zagości w Rosji już 27 kwietnia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy