Reklama

W obronie Jokera

Po tragicznej śmierci Heatha Ledgera jego rola w najnowszej części Batmana zaczyna obrastać legendą jeszcze zanim w ogóle ktokolwiek widział sam film. W obronie Heatha Ledgera i jego Jokera stanęli ostatnio przyjaciele z planu zdjęciowego.

Najpierw do walki włączył się sam człowiek nietoperz, czyli Christian Bale. Aktora zdenerwowały pogłoski o prawdopodobnym wycięciu ostatniej sceny filmu "Mroczny rycerz", w którym zwłoki Jokera są wynoszone w worku. Scenę kręcono na tydzień przez śmiercią Ledgera.

Bale nazwał sam pomysł "cholernym szaleństwem". Uważa, że ostatnia scena powinna pozostać nietknięta.

"Wiem, że jest wielu ludzi, którzy uważają, że w ogóle nie powinno się tego filmu pokazywać" - mówił Bale - "Ale moim zdaniem, to jest jakieś cholerne szaleństwo, które obraża Heatha i wszystko, w co on wierzył".

Reklama

Bale dodał, że nic nie powinno być wycinane, bo to jest film, który Ledger bardzo chciał zrobić. Według Bale'a finałowa scena z Jokerem będzie stanowić symboliczne upamiętnienie życia Ledgera.

"Facet był genialny! Był fantastycznym aktorem i włożył całego siebie w tą rolę".

I właśnie to całkowite poświęcenie granej postaci połączone z tragiczną śmiercią aktora, wywołało plotki o powolnym popadaniu Ledgera w szaleństwo w czasie kręcenia "Mrocznego rycerza".

Tym razem w obronie kolegi stanęły inne gwiazdy grające w najnowszym Batmanie.

Gary Oldman, który zagrał Jima Gordona, co prawda potwierdza, że w czasie pracy na planie Ledger miał zmienne nastroje, czasem trudno mu było porozumieć z resztą ekipy, miał problemy z zasypianiem, ale to o niczym jeszcze nie świadczy.

"Ponieważ zmarł, ludzie chcą jakichś mrocznych historii, że niby popadał w szaleństwo i miał obsesję na punkcie swojego bohatera, że zatruł go sam Joker i inne takie bzdury" - mówił Oldman.

Aktor przyznał, że w przerwach w pracy Ledger potrafił siąść spokojnie z boku, wypalić papierosa, śmiać się, żartować i opowiadać o swojej córeczce Matyldzie.

"Myślę, że on był świetnym dzieciakiem" - mówi Oldman - "Po prostu cudowny! Naprawdę byłem pod jego ogromnym wrażeniem".

Trudno przecież dopatrywać się szaleństwa w opowieściach o dwuletniej córce, którą Ledger miał z aktorką Michelle Williams.

"Heath pokazywał mi zdjęcia małej Matyldy. Potrafił po prostu, ot tak, przyjść i zacząć opowiadać, że jego córka zrobiła to i tamto" - wspomina gwiazda Batmana, Aaron Eckhart, który gra postać Harveya Denta.

Wszyscy przyznają, że postać Jokera fascynowała Ledgera i wkładał całą energię, by zagrać jak najlepiej.

"To on stworzył swój wizerunek w filmie" - opowiada Eckhart - "Heath po prostu kochał tę postać".

WENN
Dowiedz się więcej na temat: Gary Oldman | Aaron Eckhart | Christian Bale | Heath Ledger | film | Ledger
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy