W Łodzi pochowano reżysera Grzegorza Królikiewicza
W części ewangelickiej Starego Cmentarza w Łodzi pochowany został w poniedziałek reżyser Grzegorz Królikiewicz. Zmarłego w wieku 78 lat artystę żegnali najbliżsi, przyjaciele, ludzie kultury, studenci łódzkiej szkoły filmowej, w której wykładał, znajomi i mieszkańcy miasta.
Uroczystości na cmentarzu poprzedziła msza żałobna odprawiona w łódzkim kościele Jezuitów, której przewodniczył bp Adam Lepa. Podczas niej wspominając reżysera, mówiono o nim, że był człowiekiem, który "potrafił się wzruszać, rozumieć drugą osobę; był bardzo koleżeński, skromy, przyjacielski i bardzo wrażliwy; kochał życie, rodzinę, dzieci, każdego człowieka". Miał też wrogów, których potrafił szanować.
Obecny na mszy wiceminister kultury Jarosław Sellin zwrócił uwagę, że reżyser był bardzo wrażliwy na istotne tematy z polskiej historii, lubił je podejmować w swoich dziełach. Odczytał też list od ministra kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotra Glińskiego, w którym szef resortu wyraził "wielki żal" z powodu śmierci Grzegorza Królikiewicza - "wybitnego reżysera i scenarzysty filmowego, legendarnego pedagoga, wychowawcy wielu pokoleń polskich reżyserów".
"Dziś żegnamy utalentowanego artystę, pedagoga, a zarazem szlachetnego człowieka i przyjaciela, dla którego bardzo ważne były kwestie społeczne i egzystencjalne" - napisał w liście.
Według Glińskiego, reżyser w sposób mistrzowski potrafił zainspirować młodych twórców do szukania własnej tożsamości. Był pewny siebie i wiedział, czego chce w swojej twórczości i od życia. Ciągle dążył do ideału. Zdaniem ministra Królikiewicz był najbardziej awangardowym i oryginalnym twórcą polskiego kina.
Zmarłego wspominał też rektor szkoły filmowej prof. Mariusz Grzegorzek. Jak mówił, Grzegorz Królikiewicz był "niezwykłą indywidualnością (...), wielkim wychowawcą, tropicielem artystycznej nieszczerości i wewnętrznego zakłamania". "Był być może najgłębszym i najbardziej bezkompromisowym z artystów filmu, z jakim danym było nam w szkole filmowej się spotkać" - powiedział.