Vin Diesel odizolowany od świata
Już 6 września na naszych ekranach pojawi się "Riddick" - trzecia odsłona mrocznej opowieści o niebezpiecznym więźniu, który próbuje przetrwać w ekstremalnych warunkach na obcej planecie.
W rolę tę wciela się, po raz kolejny, gwiazdor "Szybkich i wściekłych" Vin Diesel.
- Od razu, gdy przeczytałem scenariusz, byłem pewien, że to doskonale skonstruowana postać - prawdziwy antybohater - wspominał aktor. - Jestem przekonany, że widzowie utożsamili się z nim, ponieważ znajdował się w niezwykle ciężkim położeniu. Wydaje się, że Riddick został osądzony, a jego los przesądzony, a jednak udaje mu się odwrócić kartę.
Podobno Diesel, przygotowując się do roli samotnego wygnańca, spędził pięć miesięcy, odizolowany od świata. Odosobnienie jednak w najmniejszy sposób nie zaszkodziło jego popularności. Na Facebooku ma dziś przeszło 46 milionów fanów! Media społecznościowe, jak podkreślał, miały zresztą wpływ na jego plany zawodowe.
- Wiem, że mnóstwo ludzi kocha Riddicka. Ciągle pytali mnie na Facebooku: co z Riddickiem? I sugerowali: musisz zrobić kolejny film - relacjonował.
"Riddicka" wyreżyserował David Twohy, a Diesel został współproducentem filmu. - Wraz z Davidem pragnęliśmy być precyzyjni i nie chcieliśmy zawieść wiernych wielbicieli. W końcu się udało i po dziewięciu latach zmagań miałem dziwne, surrealistyczne uczucie, grając w tym filmie.
Zdradzony przez przyjaciół i pozostawiony na obcej planecie Riddick musi stawić czoło siłom groźniejszym niż cokolwiek, z czym wcześniej miał do czynienia. Jedyną jego szansą jest podstęp, dzięki któremu zwabi w pułapkę łowców nagród ścigających go przez całą galaktykę. Staną się oni pionkami w rozgrywce, której konsekwencje będą poważniejsze, niż mógłby przypuszczać.
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!