Reklama

Vilmos Zsigmond nie żyje

W Nowy Rok zmarł Vilmos Zsigmond, jeden z najwybitniejszych operatorów swojego pokolenia. Pracował nad takimi filmami, jak "Bliskie spotkanie trzeciego stopnia" czy "Łowca jeleni". Miał 85 lat.

W Nowy Rok zmarł Vilmos Zsigmond, jeden z najwybitniejszych operatorów swojego pokolenia. Pracował nad takimi filmami, jak "Bliskie spotkanie trzeciego stopnia" czy "Łowca jeleni". Miał 85 lat.
Vilmos Zsigmond (1930-2016) /Chad Buchanan /Getty Images

Vilmos Zsigmond urodził się 16 czerwca 1930 roku w Segedynie na Węgrzech. Studiował w akademii filmowej w Budapeszcie. Był bliskim przyjacielem innego wielkiego węgierskiego operatora - László Kovácsa ("Pięć łatwych utworów", "Swobodny jeździec"). Po zdławieniu rewolucji w 1956 obaj wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych.

W 1978 roku Zsigmond odniósł swój największy sukces, otrzymując Oscara za zdjęcia do filmu "Bliskie spotkanie trzeciego stopnia" Stevena Spielberga.

Wcześniej pracował nad "Łowcą jeleni" Michaela Cimino i filmami Roberta Altmana, m.in. "Długie pożegnanie".

Reklama

Artysta ma również na swym koncie zdjęcia do kilku filmów Woody'ego Allena: "Poznasz przystojnego bruneta", "Melinda i Melinda", "Sen Kasandry".

Był też operatorem takich głośnych produkcji, jak "Strach na wróble" Jerry'ego Schatzberga, "Sugarland Express" Stevena Spielberga czy "Obsesja" Briana De Palmy.

W ostatnich latach Zsigmond zrobił zdjęcia do takich filmów, jak "Czarna Dalia" czy "Louis" (o Louisie Armstrongu).

"Jako jeden z najbardziej szanowanych członków, Vilmos był inspiracją i mentorem dla wielu z nas" - powiedział Steve Poster, prezydent Gildii Operatorów.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy