Vanessa Aleksander do roli w filmie "Sala samobójców. Hejter" schudła 10 kg
Rola Gabi, którą zagrała w najnowszym filmie Jana Komasy, przyniosła jej rozgłos i mnóstwo pochwał. Ale wcielenie się w tę postać nie było łatwe. Vanessa Aleksander opowiedziała, ile wysiłku musiała poświęcić, by przygotować się do zagrania w drugiej części "Sali samobójców".
O pracy nad rolą w ostatnim filmie Komasy aktorka opowiedziała we wtorek w relacji na żywo prowadzonej na Facebooku przez TVN Discovery Talents. Zdradziła, że podczas zdjęć próbnych nie wiedziała, podobnie jak inni aktorzy, o czym będzie opowiadał film.
"Na pierwszym etapie tylko improwizowaliśmy. Kiedy już dowiedziałam się, że ta rola jest mi proponowana, to scenariusz przeczytałam bardzo szybko. W tym samym momencie zadzwonił do mnie Maciek [Musiałowski - przyp. red]. Oboje byliśmy zachwyceni tą opowieścią i nie mogliśmy się doczekać" - powiedziała Vanessa Aleksander.
Od tego czasu minął jednak rok, zanim wraz z Maciejem Musiałowski mogli spotkać się na planie filmu, w którym ona zagrała dziewczynę z dobrze sytuowanej warszawskiej rodziny, a on zakochanego w niej chłopaka z małej miejscowości.
"Spędzaliśmy dużo czasu we dwójkę, żeby tę relację zbudować i uwiarygodnić. Odwiedzaliśmy wiele warszawskich miejsc, które pojawiają się w filmie, obserwowaliśmy ludzi" - wspomniała. Aktorzy wyjechali nawet do miejsca, w którym jako dzieci poznali się bohaterowie filmu. "Byliśmy na Mazurach, oglądaliśmy razem bajki i robiliśmy to wszystko, co Tomek i Gabi mogli robić jako dzieci" - zdradziła Aleksander.
Aktorka przyznała też, że w budowaniu roli bardzo pomogły jej media społecznościowe. "Założyłam Gabi konto na Instagramie, żeby móc obserwować dziewczyny, które moim zdaniem wpisywały się w jej postać" - powiedziała.
To jednak nie wszystko, co zrobiła Aleksander, żeby przygotować się do filmu. "Miałam spotkania z psychologiem, który uświadomił mi, jak przebiegają pewne zaburzenia. Prowadziłam też pamiętnik Gabrysi i przeszłam na dietę. Schudłam 10 kg odpowiednio późno przed rozpoczęciem zdjęć, żeby było to widoczne dla mojej energii na planie. Dzięki temu mamy Gabrysię zmęczoną" - podsumowała aktorka.