Van Damme: Na czarnej liście Hollywood
Jean-Claude Van Damme jest przekonany, że jego kariera w Hollywood skończyła się, kiedy zażądał takich samych zarobków, jak będący wówczas u szczytu popularności Jim Carrey.
Belgijski aktor zmuszony był do odejścia na wcześniejszą emeryturę w latach 90 po tym, jak odrzucił lukratywną ofertę z Hollywood. Według Van Damme'a, gdyby wówczas nie postawił zbyt wygórowanych warunków kontraktu, hollywoodzcy producenci nie odwróciliby się do niego plecami.
Gwiazdor dodał, że wpływ na to miało jego ówczesne uzależnienie od alkoholu.
"Po filmie 'Strażnik czasu' otrzymałem propozycję potężnego kontraktu. 3 filmy - 12 milionów dolarów za każdy. To w sumie 36 milionów dolarów" - Van Damme ujawnił w brytyjskiej telewizji.
"Byłem totalnie narąbany. Powiedziałem: 'Chcę 20 milionów, tak jak Jim Carrey'. Wkurzyłem ich. Nie byłem jednak sobą. Popełniłem fatalny błąd. Przez lata pozostawałem na czarnej liście Hollywood" - przyznał aktor.
Van Damme dodał jednak, że... nadal odrzuca aktorskie oferty. Gwiazdor przygotowuje się bowiem do powrotu na ring w listopadowej walce przeciwko tajskiemu bokserowi Somluckowi Kamsingowi.
"Powoli znów chcą, żebym zaczął grać w kinowych filmach. Teraz chcę się jednak skoncentrować na walce. Jeśli ją wygram, co byłoby wspaniałe, to będzie tak, jakbym odmłodniał o 10 lat. Bardzo odświeżające uczucie. Jestem szczęśliwy z tego, kim teraz jestem" - zakończył Van Damme.
W ubiegłym roku, zaledwie dzień po swoich 50. urodzinach, Van Damme trafił do szpitala. Gwiazdor kina akcji miał zawał serca podczas prac na planie swojego nowego filmu - "Weapon".
W styczniu zaś pojawiła się informacja, jakoby aktor prowadził rozmowy w sprawie występu w "Niezniszczalnych 2", sequelu ubiegłorocznego hitu w reżyserii Sylvestra Stallone'a.