Val Kilmer ujawnił, że nie chciał zagrać w filmie „Top Gun”
Niewiele brakowało, a Val Kilmer nie znalazłby się w obsadzie kultowego dziś filmu „Top Gun” i nie stworzył pamiętnej postaci „Icemana”. Jak wyjawia w swojej autobiografii, początkowo w ogóle nie był zainteresowany tym projektem i nawet nie chciał pójść na casting.
"Nie chciałem tej roli. Nie obchodził mnie ten film. Ta historia mnie nie interesowała. Ale mój agent, który reprezentował również Toma Cruise'a, wręcz mnie torturował, żebym przynajmniej spotkał się z reżyserem Tonym Scottem, który miał obsesją na moim punkcie" - wspomina Kilmer w autobiografii "I’m Your Huckleberry: A Memoir", która trafi na rynek 21 kwietnia.
Gdy dostał rolę kapitana Toma "Icemana" Kazansky’ego, który rywalizuje z głównym bohaterem "Maverickiem" o miano najlepszego pilota marynarki wojennej, Kilmer wpadł w drugą skrajność. Obsesyjnie zastanawiał się nad tym, dlaczego jego postać jest tak arogancka i zimna. Miał nawet halucynacje, podczas których widział rozmowę "Icemana" z jego wyimaginowanym ojcem. W tej wizji Kazansky senior żuł kostkę lodu. Ten szczegół Kilmer uczynił znakiem szczególnym swojego bohatera.
Val Kilmer zagrał niedawno w kontynuacji "Top Gun". Pierwotnie "Top Gun. Maverick" miał trafić do kin 24 czerwca, ale z powodu pandemii koronawirusa jego premiera została przesunięta na 23 grudnia.
Gwiazdor powrócił do aktorstwa po tym, jak stoczył walkę z nowotworem gardła. Oczkiem w jego głowie jest teraz galeria sztuki, którą prowadzi w Los Angeles.