Uważa, że był okropny w tej roli. Mimo to ją powtórzył
George Clooney powrócił do roli Batmana po dwudziestu pięciu latach. We "Flashu" pojawił się jako Bruce Wayne w ostatniej scenie filmu. Jego epizod miał formę żartu, a sam aktor przyznał, że to była jednorazowa przygoda.
W wiadomości znajdują się szczegóły fabuły filmu "Flash" Andy'ego Muschiettiego.
W 1997 roku Clooney, wtedy gwiazda "Ostrego dyżuru", otrzymał rolę Mrocznego Rycerza w "Batmanie i Robinie" Joela Schumachera. Film okazał się porażką finansową i artystyczną. Clooney żartował później, że twórcom udało się prawie zabić kino superbohaterskie.
"Akiva Goldsman, który później dostał Oscara za pisanie [za 'Piękny umysł'], napisał scenariusz. Okropny scenariusz. Ja też jestem w nim okropny, przyznaję" - mówił w rozmowie z Howardem Sternem w 2020 roku.
W finale "Flasha", którego tytułowy bohater skacze między alternatywnymi światami, Clooney pojawia się w finale jako jedna z wersji Bruce'a Wayne'a. Całość ma formę żartu na zakończenie seansu.
Aktor został zapytany o swoją małą rolę we "Flashu" przez portal "The Hollywood Reporter". Clooney potwierdził, że to była jednorazowa przygoda. "Z jakiegoś powodu nie było wiele próśb, bym powtórzył rolę Batmana. Nie wiem dlaczego" - ironizował.
Epizod Clooneya został nagrany podczas dokrętek. Jego pomysłodawcą był James Gunn, kreatywny szef DC Studios. Udział gwiazdora w filmie był pilnie strzeżoną tajemnicą.
W ostatnich latach Clooney skupia się głównie na reżyserii. Jego najnowszy film, "The Boys in the Boat", wejdzie do amerykańskich kin 25 grudnia 2023 roku.