Urzekająca Audrey Hepburn
W czasach jej największych sukcesów świat wielbił seksowną Marilyn Monroe i zachwycał się uwodzicielską Brigitte Bardot. Ale to właśnie szczupła i pełna wdzięku Audrey Hepburn stała się wzorem - obowiązującym do dziś - dla kreatorów mody i kolejnych generacji modelek. Gdyby żyła, 4 maja 2011 roku, aktorka obchodziłaby 82. urodziny.
Edda van Heemstra Hepburn-Ruston, bo tak brzmi jej pełne nazwisko, przyszła na świat 4 maja 1929 roku pod Brukselą, w rodzinie angielskiego bankiera i holenderskiej baronessy. Po rozwodzie rodziców trafiła do angielskiej szkoły z internatem.
Wakacje 1940 roku miała spędzać z matką w Holandii, gdzie zastała ją wojna. Do Anglii wróciła z baletowym stypendium. Ale nie dane jej było tańczyć. W show-biznesie zadebiutowała jako modelka, potem trafiła na plan filmowy "Szajki z Lawendowego Wzgórza", obrazu uznanego klasyka brytyjskiej komedii.
W 1951 roku francuska pisarka Colette sama wybrała ją do roli w broadwayowskiej adaptacji "Gigi". Z Nowego Jorku do Hollywood droga była już krótka.
Pierwszą propozycją stamtąd były "Rzymskie wakacje" - urzeczony nią Gregory Peck zgodził się, by figurowała w czołówce na równych prawach z nim, uznaną gwiazdą.
Ta pierwsza rola hollywoodzka przyniosła jej Oscara (potem były jeszcze cztery nominacje) i miejsce na filmowym Olimpie.
Grała u boku największych gwiazd: Humphreya Bogarta ("Sabrina"), Freda Astaire'a ("Zabawna buzia"), Henry'ego Fondy ("Wojna i pokój"), Williama Holdena ("Kiedy Paryż wrze"), uczestniczyła w najbardziej oryginalnych filmowych przedsięwzięciach okresu.
W "Śniadaniu u Tiffany'ego", pierwowzorze współczesnej komedii romantycznej, nosiła specjalnie dla niej zaprojektowane sukienki od Henry'ego de Givenchy i śpiewała oscarową piosenkę "Moon River".
W musicalu "My Fair Lady" nie śpiewała wprawdzie, ale i to głównie dzięki jej czarowi film George'a Cukora stał się jednym z najczęściej honorowanych filmów lat 60. XX wieku.
Lata 50. i 60. XX wieku - najpiękniejszy okres w historii filmu - byłyby inne bez uśmiechu Audrey Hepburn. Potem przed kamerą stawała już coraz rzadziej.
W roku 1988 przyjęła tytuł honorowego ambasadora UNESCO. Nie traktowała tej funkcji wyłącznie prestiżowo: głośna stała się jej misja do ogarniętej wojną Somalii w 1992 roku. Wkrótce potem stwierdzono u niej raka. Mimo choroby nie zrezygnowała ze swych zajęć charytatywnych. Przerwała je śmierć w styczniu 1993 roku.
Dwa miesiące później, w marcu 1993 roku, Hollywood złożyło jej hołd, przyznając pośmiertnie Oscara i Nagrodę im. Jean Hersholt za działalność humanitarną.
Warto wspomnieć, że pamiątki po Audrey Hepburn osiągają na aukcjach zawrotne ceny.
Długa, czarna suknia wieczorowa z satyny, którą aktorka - jako Holy Golihghtly - nosiła w "Śniadaniu u Tiffany'ego", została sprzedana w 2006 roku na aukcji Christie's w Londynie za kwotę 807 tysięcy dolarów (410 tysięcy funtów). Było to ponad siedem razy drożej niż wynosiła cena wywoławcza.
W 2009 roku, w La Galeria w Royal Opera Arcade w Londynie, odbyła się wielka aukcja ponad 40 pamiątek po aktorce. Hitem licytacji była koktajlowa sukienka, zaprojektowana przez Givenchy i noszona przez Audrey Hepburn w filmie "Jak ukraść milion dolarów" z 1966 roku. Wyceniana na 15-20 tys. funtów osiągnęła wartość 60 tys. i była najdroższym przedmiotem sprzedanym na aukcji.
Inną kreacją, która zwróciła uwagę uczestników licytacji była wykonana z turkusowego jedwabiu suknia koktajlowa tego samego projektanta pochodząca z kolekcji jesień/zima 1966, którą sprzedano za 18 tys. funtów oraz zaprojektowana przez siostry Fontana suknia ślubna, za którą nabywca zapłacił 13 800 funtów.
Z kolei w 2010 roku, na aukcji dobroczynnej w Berlinie, sprzedano za 430 tysięcy euro arkusz dziesięciu niezwykle rzadkich znaczków pocztowych z wizerunkiem palącej papierosa Audrey Hepburn. Niemiecka poczta wydrukowała w 2001 roku 14 milionów tych znaczków, upamiętniających wielką aktorkę, nie zadbawszy jednak o prawa do wizerunku. Wybrano zdjęcie z filmu "Śniadanie u Tiffany'ego", w którym aktorka zagrała Holly Golightly. Gdy dzieci Audrey Hepburn zgłosiły sprzeciw, prawie wszystkie znaczki zniszczono.