Reklama

Uratować rodzinę i... całą ludzkość

Brad Pitt ratuje świat przed inwazją zombi? Trudno wyobrazić sobie coś bardziej niedorzecznego. A jednak tym razem pozory mylą!

Ojciec, matka, córki. Żarty przy śniadaniu, wspólne planowanie weekendu. Raj na ziemi? Tak, ale przecież nic nie trwa wiecznie. Już wkrótce były śledczy ONZ będzie musiał stawić czoło potędze, która w 90 dni może położyć kres ludzkości. Mocne kino, w którym zombi są tylko pretekstem do snucia dużo głębszych rozważań.

Futurystyczny horror wirtuoza kina Marca Forstera ("Czekając na wyrok", "Marzyciel", "007 Quantum of Solace") to nie tylko krwawa bajka w stylu George'a Romero ("Noc żywych trupów" z 1968 r.), lecz także wyjątkowo aktualna krytyka społeczna.

Reklama

- Wszystko jest tu prawdziwe: polityka, taktyki militarne, amerykański izolacjonizm i ślepa wiara w to, że nasz rząd ma receptę na wszystko. Tylko zombi nie są... - mówi Max Brooks (autor powieści, na motywach której powstał scenariusz).

Oto były śledczy ONZ Gerry Lane (Pitt) zostaje uwięziony z żoną (Mireille Enos) i córkami w korku. Szybko okazuje się, że na całym świecie wybuchła zaraza. Chorzy zamieniają się w bezmyślne, atakujące siebie nawzajem istoty.

Wedle sprawdzonych danych, zostało 90 dni, potem ludzkość przestanie istnieć. Czy Gerry zdecyduje się porzucić rodzinę i wyruszyć w poszukiwanie przyczyny wybuchu pandemii?

Jednym z producentów jest firma Pitta, Plan B Entertainment: - Moi synowie są zachwyceni! Ja zaś obiecuję wam rozrywkę najwyższych lotów i być może jeden z najciekawszych filmów tego lata - zapowiedział podczas światowej premiery "World War Z" w Londynie aktor.

Maciej Misiorny

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: World War Z
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy