Reklama

Tychy: "Skazany na bluesa"

Plenerowa projekcja filmu Jana Kidawy-Błońskiego "Skazany na bluesa" była jednym z najważniejszych wydarzeń VII Festiwalu Muzycznego im. Ryśka Riedla, który w weekend (30-31 lipca) odbył się w Tychach.

Projekcja odbyła się w sobotę późnym wieczorem.

Był to pierwszy publiczny pokaz filmu przed zaplanowaną na 11 sierpnia warszawską premierą. Niezwykłość pokazu polegała także na tym, że prapremiera odbyła się w rodzinnym mieście Riedla, dokładnie w 11. rocznicę jego śmierci.

Film obejrzała kilkunastotysięczna festiwalowa publiczność.

Na ekrany kin obraz wejdzie 12 sierpnia.

"Jestem bliskim krewnym Riedla, wychowaliśmy się w tym samym domu w Chorzowie. W pewnym sensie jest to więc dla mnie film autobiograficzny, opowieść o moim dzieciństwie i młodości na Śląsku. Oczywiście byłem też jego fanem" - powiedział reżyser Jan Kidawa-Błoński, podkreślając że pokaz filmu właśnie w Tychach w rocznicę śmierci artysty nie jest przypadkowy.

Reklama

Jego zdaniem, Riedel był legendą polskiego rocka, nieporównywalną z nikim innym w Polsce.

"Złożyło się na to kilka czynników. Był szalenie wrażliwy, był znakomitym wokalistą, choć nie miał muzycznego wykształcenia. Próbował realizować marzenie o byciu w wolnym, w stu procentach niezależnym. To też opowieść o chłopcu z małego górniczego miasteczka, który zaczął spełniać swoje marzenia grając w zespole, a ten zespół zaczął odnosić sukcesy" - powiedział.

Film mówi też o dramacie Riedla, który był uzależniony od alkoholu i narkotyków, co doprowadziło go do śmierci.

"W latach 70. nastąpiło otwarcie na Zachód, przyszła moda na hippisów i poszukiwanie nowych wrażeń, a nie mówiło się wtedy tyle o tym, czym to grozi, młodzież nie była tak ostrzegana, jak teraz. Film pokazuje, jak strasznie wyniszczają nałogi, można go uznać za głos ku przestrodze" - uważa reżyser.

Kidawa-Błoński ponad trzy lata szukał odtwórcy roli Riedla.

"Nie widziałem w tej roli żadnego polskiego aktora, byłem już zrozpaczony. Pomógł przypadek - ktoś mi powiedział o Tomku Kocie, który w Legnicy gra Hamleta. Spotkałem się z nim i wiedziałem, że to jest ten człowiek. Jest wspaniałym aktorem, a poza tym jest wewnętrznie skonstruowany trochę podobnie jak Rysiek, ma podobny stosunek do świata, do wielu spraw. To ułatwiło mu skonstruowanie postaci" - powiedział reżyser.

Tyski Festiwal Muzyczny im. Ryśka Riedla odbył się po raz siódmy. Jego hasło - "Ku przestrodze" - adresowane jest do młodzieży, ma przestrzegać ją przed zgubnym wpływem używek.

Festiwal rozpoczął w sobotę konkurs zespołów nieprofesjonalnych, dla których uczestnictwo w nim to szansa zaistnienia na muzycznej scenie. W konkursie wzięło udział 10 zespołów z całej Polski, wyłonionych spośród blisko czterdziestu zgłoszeń.

Kapele oceniało jury pod przewodnictwem tyskiego muzyka Andrzeja "e-moll" Kowalczyka. W jury zasiedli także syn Ryszarda Riedla Sebastian, Jan Chojnacki, Jacek Kseń i Łukasz Drożdż. Jako gwiazdy na scenie pojawili się między innymi El Secatore, Coma, TSA, Hey, Myslovitz, Riders, Voo Voo i Harlem, a także ubiegłoroczny zwycięzca konkursu Teenage Beat, założona przez Sebastiana Riedla grupa Cree oraz oczywiście Dżem.

Urodzony w 1956 roku Ryszard Riedel był wokalistą i autorem tekstów grupy Dżem. Jego najsłynniejsze utwory to między innymi "Skazany na bluesa", "Czerwony jak cegła", "Whisky" czy "List do M.". Riedel zmarł 30 lipca 1994 w wyniku uzależnienia od narkotyków.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: skazana | skazane | film | Skazany na bluesa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy