Reklama

Twórcy filmu "Unhinged" potwierdzają, że jego premiera ma się odbyć już 1 lipca

Thriller "Unhinged" z Russellem Crowem w roli głównej pozostaje pierwszą dużą hollywoodzką produkcją, która pojawi się w kinach od czasu wybuchu pandemii COVID-19. Decyzję tę potwierdza Mark Gill, prezydent studia filmowego Solstice Studios, które wyprodukowało ten film.

"Bez dwóch zdań pełnimy rolę kanarka w kopalni węgla" - powiedział Mark Gill na antenie stacji Sky News. Nawiązał w ten sposób do dawnego sposobu wykrywania metanu przez górników. Zabierali oni ze sobą pod ziemię kanarki, które są wrażliwe na toksyczne gazy. Kiedy ptaki zaczynały wykazywać oznaki zatrucia, górnicy opuszczali kopalnię w strachu przed ewentualnym wybuchem gazu. Teraz premiera filmu "Unhinged" miałaby być takim właśnie barometrem sprawdzającym, czy kina są gotowe na ponowne przyjęcie widzów.

"Mamy wystarczającą pewność, że kina będą otwarte na początku lipca, ale istnieje pewne ryzyko. Jeśli wszystko pójdzie nie tak, a rządy ponownie zdecydują o zamknięciu wszystkiego - taka decyzja powinna zostać podjęta" - mówi dalej Gill. "Powrót widzów do kin to jeden z tych kroków, które musimy podjąć w drodze do normalności".

Reklama

W przeciwieństwie do innych dużych produkcji filmowych, których premiery zostały przesunięte w czasie, twórcy filmu "Unhinged" gotowi są podjąć ryzyko lipcowej premiery. Drugim z filmów, który w lipcu ma pojawić się w kinach jest najnowszy film Christophera Nolana "Tenet". Jednak z ostatnich informacji wynika, że będzie miał swoją premierę 17 lipca tylko pod warunkiem, że w tym czasie działać będzie już 80 proc. kin na całym świecie.

Kina powoli wracają do swojej działalności, jednak tam, gdzie ponownie zostały otwarte, zachowane są środki ostrożności mające na celu zapobieżenie rozprzestrzeniania się koronawirusa. To oznacza, że na salę wpuszcza się znacznie mniej osób niż mogłoby się w niej pomieścić. Sytuacja jest rozwojowa, a kolejne państwa - w tym Polska - zapowiadają, że w najbliższym czasie zezwolą na ponowne otwarcie kin.

Russell Crowe w filmie "Unhinged" wcieli się w postać niezrównoważonego kierowcy, który prześladuje najbliższych kobiety (Caren Pistorius), z którą wdał się w sprzeczkę w drogowym korku.

"Russell Crowe dalej w formie, jaką prezentował w serialu 'Na cały głos'" - kpią internauci, odnosząc się do jego sporej nadwagi aktora, która niewiele zmieniła się od czasu występu w zeszłorocznym serialu stacji Showtime.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Russell Crowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy