Twórca "Titanica" zdradza. Jego pierwszy film dziś go żenuje
W październiku 1984 roku minie 40 lat od premiery "Terminatora" Jamesa Camerona. Reżyser szczerze skomentował, jak prezentuje się jego film współcześnie.
W rozmowie z magazynem Empire Cameron zdradził, że ma dystans do "Terminatora". "Nie uważam tego filmu za Świętego Grala, to mogę powiedzieć na pewno" - mówił laureat trzech Oscarów za "Titanica". "Gdy oglądam go teraz, niektóre elementy wydają mi się żenujące, inne zadowalające, jak na ograniczone środki, którymi dysponowaliśmy".
Cameron zdradził, że nie ma za to problemu z dialogami w "Terminatorze". "Nie żenują mnie one. Najwyraźniej mam większą tolerancję na swojego dialogi od wielu innych osób" - żartował. "Wiecie co? Pokażcie mi swoje trzy spośród czterech najbardziej dochodowych filmów w historii kina. Wtedy pogadamy o jakości dialogów".
"Byłem zupełnie zielony, gdy reżyserowałem 'Terminatora'. Miałem wtedy z 29 lat, a to był mój pierwszy samodzielny filmy. [...] Dlatego jest bliski memu sercu" - zakończył Cameron. Nalega, że "Terminator" to jego debiut, chociaż w 1982 roku wyreżyserował "Piranię 2: Latających morderców". Film został mu jednak odebrany przez producentów i zmontowany bez jego udziału.
"Terminator" okazał się dużym sukcesem. Rozpoczął nie tylko karierę Camerona, ugruntował także pozycję Arnolda Schwarzeneggera jako gwiazdy kina akcji.