Reklama

Trzy scenariusze w finale konkursu MKiDN na film historyczny

Scenariusze: "Sanatorium im. Gorkiego" Roberta Glińskiego, "Bruno Schulz - gra w śmierć" Marka Ławrynowicza oraz "Sokół" Tomasza Klimali znalazły się w finale konkursu stypendialnego MKiDN na film historyczny o Polsce.

Scenariusze: "Sanatorium im. Gorkiego" Roberta Glińskiego, "Bruno Schulz - gra w śmierć" Marka Ławrynowicza oraz "Sokół"  Tomasza Klimali znalazły się w finale konkursu stypendialnego MKiDN na film historyczny o Polsce.
Reżyser Robert Gliński otrzymuje gratulacje od swojego brata - ministra kultury i dziedzictwa naroowego Piotra Glińskiego (P)i /Andrzej Hulimka /Reporter

W środę w MKiDN odbyło się ogłoszenie wyników konkursu stypendialnego na stworzenie scenariusza filmu fabularnego z zakresu historii Polski. W konferencji wziął udział wicepremier, minister kultury prof. Piotr Gliński, wiceminister kultury Paweł Lewandowski, dyrektor Narodowego Centrum Kultury Rafał Wiśniewski, członkowie jury oraz finaliści konkursu. 

- Teksty, które rekomendujemy już dzisiaj panu ministrowi do skierowania na szybką ścieżkę realizacji, są trzy: pana Marka Ławrynowicza tekst o okupacyjnych losach Brunona Schulza, tekst pana Roberta Glińskiego o mordzie katyńskim pt. "Sanatorium im. Gorkiego" oraz tekst pana Tomasza Klimali o Towarzystwie Gimnastycznym "Sokół". Wszystkie te teksty pan minister zgodził się dodatkowo nagrodzić kwotą po 30 tys. zł brutto - powiedział przewodniczący jury Jarosław Sokół (Robert Gliński przekazał całą nagrodę na cele dobroczynne "Fundacji dla Dzieci z Chorobami Nowotworowymi Krwinka").

Reklama

Przewodniczący jury wyjaśniając powody wybrania konkretnych scenariuszy zaznaczył, że jury przyjęło "wyłącznie kryterium warsztatowe w stosunku do tych nadesłanych tekstów". 

- Kryterium, które polegało wyłącznie na tym, że zadawaliśmy sobie pytanie - nie czy temat jest słuszny, bo bardzo wiele było słusznych tematów i zresztą czasem trudno odróżnić  - atrakcyjność tematu od przedstawionej opowieści, natomiast my skupialiśmy się wyłącznie na tym, czy w tekście nadesłanym jest już zawarta wyraźna obietnica przyszłego filmu, więc skupialiśmy się wyłącznie na warsztatowych walorach nadesłanych tekstów i na pewnej zwartości dramaturgicznej - tłumaczył.

- Te prace pobudzają środowisko, powodują, że jest więcej dobrych pomysłów, dopracowanych, dojrzałych. Przez lata mówiło się, że problemem polskiego filmu oprócz dźwięku są słabe scenariusze, ale myślę, że to już jest przeszłość i w tej chwili nie będziemy mieli tego rodzaju barier - podkreślił minister kultury.

- Dręczy mnie jedno pytanie i chciałbym je zadać panu ministrowi - kiedy. Kiedy będziemy mogli zrobić te filmy? - powiedział Robert Gliński. - Ja się z tym filmem noszę już 20 lat i niedługo już będzie rocznica. (...) Myślę, że czas, żeby wreszcie ten film urodzić naprawdę. Wiem, że pan minister czeka na Mela Gibsona, ale proszę mi wierzyć, w Polsce mamy bardzo dobrych reżyserów, dużo lepszych niż Mel Gibson, dlatego proszę o odrobinę patriotyzmu i "nie ma co czekać na Godota". Róbmy te filmy - powiedział.

Minister kultury odpowiadając na pytanie, powiedział: - W ramach walki z nepotyzmem ja nie mogę tak od razu wprowadzić do realizacji tych pomysłów i na pytanie - kiedy, odpowiadam: jak najszybciej, jak tylko będzie to możliwe.

Marek Ławrynowicz powiedział, że bardzo się cieszy, że znalazł się w tak znamienitym gronie laureatów. - Mam nadzieję, że niedługo, będzie niedługo - dodał.

Odnosząc się do swojego scenariusza, Ławrynowicz powiedział, że film opowiada o okresie życia Brunona Schultza od 1 lipca 1941 roku, to jest dzień, w którym armia niemiecka wkracza do Drohobycza, a kończy się 20 listopada 1942 roku - dzień po śmierci Brunona Schulza, czyli opowiada o tym najtragiczniejszym, ostatnim okresie jego życia.

- Ale to może nie jest jedyny walor tej historii, ale piekielny splot różnych okoliczności - nie wiem czy państwo o tym wiedzą, Bruno Schultz w momencie, kiedy zginął, miał już lewe dokumenty, już był przygotowany jego wyjazd i już właściwie wszystko było gotowe, żeby go uratować. Była grupa polskich pisarzy z Zofią Nałkowską, z Tadeuszem Brezą, z Kazimierzem Truchanowskim, która próbowała go ocalić. To jak wiemy się nie udało, natomiast i jego dzieje w getcie i historia tej nieudanej próby uratowanie go tworzą naprawdę bardzo dramatyczny splot okoliczności, który - moim zdaniem - dużo mówi o świecie - powiedział Ławrynowicz.

Tomasz Klimala nie był obecny na uroczystości. Jak poinformowało MKiDN, nagroda zostanie mu przekazana. 

Laureaci konkursu na zarys scenariusza filmu fabularnego z zakresu historii Polski zostali ogłoszeni pod koniec stycznia 2017 roku; byli to: Robert Gliński, Tomasz Kamiński, Tomasz Klimala, Marek Ławrynowicz i Joanna Siedlecka. Otrzymali oni stypendia w wysokości 50 tys. zł. brutto na stworzenie scenariusza filmu (Robert Gliński odmówił przyjęcia stypendium).

Dodatkowo, minister kultury zadecydował o przyznaniu dodatkowych trzech stypendiów w wysokości po 25 tys. zł. Otrzymali je: Klaudiusz Kuś, Magdalena Merk oraz Mirosław Orzechowski.

- Chciałbym państwu pogratulować, ale nie tylko tym 8 najlepszym z najlepszych, ale wszystkim tym, którzy zgłosili się, bo państwa prace pokazują, że warto inwestować w polską kulturę - pokreślił dyrektor Narodowego Centrum Kultury Rafał Wiśniewski.

W składzie jury byli: Jarosław Sokół (przewodniczący), Remigiusz Włast-Matuszak (sekretarz), Dariusz Wieromiejczyk, Edward Chudzik, Rafał Wieczyński, Piotr Gociek, Piotr Dzięcioł, prof. Wojciech Roszkowski, Joanna Kos-Krauze.

 Organizatorem konkursu stypendialnego na stworzenie scenariusza filmu fabularnego z zakresu historii Polski był Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w imieniu którego czynności związane z konkursem prowadziło Narodowe Centrum Kultury.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy