Trafiła do więzienia za... mandaty drogowe. "Teraz to doceniam"
Amerykańska aktorka i komiczka, którą widzowie znają z takich produkcji, jak "Hej, Skarbie", "Komórka" czy "Myśl jak facet", w latach 90. na osiem dni trafiła do więzienia. Choć pobyt w zakładzie karnym nie był długi, dla Shepherd okazał się przełomowy. Gwiazda wyznała, że dzięki temu nauczyła się samodyscypliny i zmieniła priorytety. "To była prawdziwa lekcja życia" - powiedziała laureatka Czarnej Szpuli.
Sherri Shepherd w najnowszym wywiadzie wróciła wspomnieniami do czasów swojego pobytu w więzieniu. Znana aktorka, komiczka i gospodyni dziennego talk show "Sherri" na początku lat 90. na osiem dni trafiła do aresztu. Sąd wymierzył przyszłej gwieździe telewizji karę za uporczywe niepłacenie nałożonych na nią mandatów, których kwota wynosiła łącznie ponad 10 tys. dolarów. Shepherd dziś przyznaje, że wyciągnęła z tego doświadczenia wnioski i nauczyła się samodyscypliny. "Tak, poszłam do więzienia za mandaty drogowe. Choć wtedy był to dla mnie trudny moment, teraz to doceniam, bo dzięki temu zawsze płacę wszelkie należności na czas" - stwierdziła w rozmowie z "PageSix".
Gwiazda takich produkcji, jak "Hej, Skarbie", "Komórka" czy "Myśl jak facet", podkreśliła, że choć jej pobyt za kratkami był krótki, dla niej okazał się przełomowy.
"To była prawdziwa lekcja życia. Pamiętam, jak jedna z dziewczyn w więzieniu powiedziała do innych osadzonych: ‘Zostawcie Sherri w spokoju. Ona będzie kimś, a my zostaniemy tu do końca życia’. Ludzie widzą w tobie rzeczy, których ty sama nie dostrzegasz. Nigdy o sobie tak nie myślałam, nie sądziłam, że ‘będę kimś’. To był punkt zwrotny. Poczułam, że jeszcze coś dobrego wydarzy się w moim życiu" - wyznała aktorka.