Tomasz Knapik nie żyje. Gdzie i kiedy odbędzie się pogrzeb? Poruszająca prośba syna
Tomasz Knapik - jeden z najbardziej znanych i lubianych polskich lektorów filmowych, radiowych i telewizyjnych, którego głos znał prawie każdy w Polsce - zmarł 6 września. Właśnie ustalono miejsce i termin pogrzebu. Przy tej okazji syn lektora zwrócił się ze specjalną prośbą.
Syn lektora, dziennikarz "Faktów" Maciej Knapik, podał szczegóły pogrzebu.
"Bardzo serdecznie dziękuję za całą lawinę wyrazów sympatii i szacunku dla mojego Taty Tomasza Knapika i za serdeczne współczucie dla naszej rodziny i dla mnie. To dla nas ogromne wsparcie" - napisał na swym Instagramie Maciej Knapik i poinformował, kiedy i gdzie odbędzie się pogrzeb jego ojca.
"Chciałbym Was poinformować, że pożegnanie Taty odbędzie się 13 września, w poniedziałek, o godzinie 13.00 w Domu Pogrzebowym na Wojskowych Powązkach. Później, o 14.30 odprowadzimy Tatę do grobu rodzinnego na Starych Powązkach, sprzed bramy IV (kw 198-4-1). Dziękuję Wam wszystkim" - dodał.
Knapik poprosił, by żałobnicy nie kupowali kwiatów. Zamiast tego wpłacili datek na rzecz rodzin ewakuowanych z Afganistanu.
Tomasz Knapik zmarł 6 września w Warszawie. Odszedł we śnie, nad ranem. W przyszły czwartek, 16 września, skończyłby 78 lat.
Na początku lat 90. XX wieku, gdy w Polsce panował największy rozkwit kaset wideo, czytał wiele filmów, wydawanych przez oficjalnych dystrybutorów, zdarzało mu się również czytać filmy wydawane przez pirackie firmy. Wśród wszystkich filmów, które przeczytał, znalazło się wiele klasyków kina akcji, a także dużo filmów klasy B czy C. W 1995 został zatrudniony na stałe w telewizji Polsat, gdzie stał się głównym lektorem stacji, czytał niemalże wszystkie filmy i seriale, a także zwiastuny zapowiadające ich emisje.
"Lektor, podobnie jak aktor, nie czyta tego, co uważa, tylko to, co podsuną mu pod nos. Raz gra się Matkę Teresę, a raz Hitlera. Wielu ludzi tego nie rozumie i myśli, że jak przeczytam spot wyborczy dla SLD, to jestem poplecznikiem tej partii i zacznie wyzywać mnie od komuchów. Dzisiaj czytam dla nich, jutro mogą zadzwonić z PiS-u i dla wielu będę moherowym beretem..." - mówił podczas wywiadu z Filipem Nowobilskim w programie "Duży w maluchu".
W tym samym wywiadzie opowiadał o tajnikach dobrego lektora: "Profesor Aleksander Bardini w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie zwykł mawiać, że jeśli nie masz głosu, to nie wolno ci robić nic na "p" - ani pić, ani palić, a o panienkach już nawet nie wspomnę. Ale jeśli go masz to, możesz pić, palić i p....... ile wlezie, i nic ci nie zaszkodzi. Ja głównie palę. W sumie piję też 'po polsku', czyli nie drinki, tylko mocne trunki - czystą wódkę pod zimną zakąskę. Z pewnością nie jest to dla gardła najlepsze".