Tom Hanks opowiedział o cierpieniu żony
Kilka dni temu żona Toma Hanksa, Rita Wilson, zdecydowała się szczerze opowiedzieć o skutkach ubocznych przyjmowania leku na koronawirusa. Tym razem mężczyzna zdecydował się przyznać, jak u niego przebiegała choroba. Wyznał też, że widok cierpiącej żony był przerażający.
Tom Hanks przyleciał do Australii, by pracować nad filmem Baza Luhrmanna o Elvisie Presleyu - ma zagrać managera gwiazdora. To właśnie wtedy okazało się, że zarówno u niego, jak i jego żony wykryto koronawirusa. Mężczyzna był pierwszym amerykańskim celebrytą, u którego test na COVID-19 wyszedł pozytywnie.
11 marca 2020 roku Tom Hanks poinformował na Twitterze, że on i Rita Wilson są zakażeni koronawirusem. Ze szpitala wyszli 18 marca 2020 roku i resztę kwarantanny spędzili w wynajętym domu w Queensland w Australii. 27 marca 2020 roku Tom Hanks i jego żona Rita Wilson wrócili do Los Angeles po dwóch tygodniach kwarantanny w Australii.
Kilka dni temu Rita Wilson w "The Talk" opowiedziała o objawach koronawirusa oraz o skutkach ubocznych terapii. Przyznała między innymi, że lekarze podawali jej chlorochinę - lek stosowany przy leczeniu malarii - po którym czuła się jeszcze gorzej i nie ma pewności, czy on faktycznie działam.
Teraz głos w sprawie swojej choroby zabrał Tom Hanks - mąż Rity Wilson. W popularnym w Ameryce "The National Defense Radio Show" opowiedział, że u niego koronawirus objawiał się głównie bólem głowy i całego ciała - jak przy klasycznej grypie. Szybko wrócił do normalnego trybu życia.
Tom Hanks przyznał jednak, że z przerażeniem obserwował cierpienie swojej żony.
"Miała znacznie wyższą gorączkę. Straciła zmysł smaku i węchu. Przez prawie trzy tygodnie nie czerpała absolutnie żadnej przyjemności z jedzenia. Miała też takie mdłości, że musiała czołgać się po podłodze do łazienki" - wyznał.
Przeczytaj artykuł na stronie RMF!
Beata Kustra