"Titanic" - legenda powraca
Jeden z największych melodramatów w historii kina - "Titanic" Jamesa Camerona powróci do kin w wersji 3D. Zdobywcę 11 Oscarów będziemy mogli zobaczyć ponownie w związku z 100. rocznicą katastrofy tego monstrualnego "niezatapialnego" brytyjskiego okrętu.
Titanic wypłynął tylko w jeden - pierwszy i ostatni - rejs. 10 kwietnia 1912 roku ponad 2 tys. osób wsiadło na pokład największego i najbardziej luksusowego okrętu, aby przepłynąć nim trasę Southampton-Cherbourg-Queenstown-Nowy Jork po Oceanie Atlantyckim. Rejs trwał jednak tylko kilka dni. W nocy z 14 na 15 kwietnia Titanic zderzył się z górą lodową. W związku z małą ilością szalup ratunkowych około 1500 osób zatonęło. Na dno poszedł też sam statek.
Z okazji 100. rocznicy tego wydarzenia na całym świecie trwają przygotowania do uczczenia pamięci o tej tragicznej katastrofie. Swoją cegiełkę dorzuci także świat filmu. 13 kwietnia do kin wejdzie słynny film Jamesa Camerona "Titanic", jednak tym razem zobaczymy go w wersji 3D.
"Titanic" na podstawie autorskiego scenariusza Kanadyjczyka Jamesa Camerona, który także wyreżyserował ten film, powstał w 1997 roku na 85 lat po tej wielkiej morskiej katastrofie. W rolach głównych (Rose i Jacka) wystąpili Kate Winslet i Leonarda DoCaprio.
W związku z wielkością produkcji i potężnym budżetem, wyprodukowaniem filmu zajęły się studia filmowe 20th Century Fox, Paramount Pictures i Lightstorm Entertainment. Połączenie sił było nieuniknione, bowiem wyprodukowanie "Titanica" kosztowało łącznie 200 milionów dolarów.
Wysiłki jednak nie poszły na marne. Premiera filmu odbyła się 19 grudnia 1997 roku. Przez pierwszy weekend obraz zarobił 28 milionów dolarów, co przekroczyło wszelkie oczekiwania producentów i dystrybutorów. Tuż przed końcem roku "Titanic" miał na swoim koncie już 100 milionów dolarów. Łącznie wpływy ze sprzedaży biletów na całym świecie wyniosły 1,8 miliarda dolarów. "Titanic" był pierwszym filmem w historii, który przekroczył miliard dolarów zysku.
Potężny sukces filmu Camerona spowodował, że "Titanic" wyświetlany był w kinach w USA najdłużej w historii. Można go było oglądać od 19 grudnia 1997 roku do 25 września 1998 roku.
Tę najdroższą produkcję doceniła także Amerykańska Akademia Filmowa. "Titanic" otrzymał 11 Oscarów, w tym za najlepszy film, reżyserię, muzykę i zdjęcia.
"Jak na tamte czasy ten film był zrealizowany z gigantycznym rozmachem. Trzymał w napięciu, wzruszał, sprawdzili się odtwórcy głównych ról i aktorzy drugoplanowi. To, co było jego autentyczną wartością, to solidność Camerona w odtworzeniu epoki. Nie tylko statku, jego wnętrz, ale także odtworzeniu zwyczajów, obyczajów, które panowały na początku XX wieku" - powiedział PAP Life Andrzej Bukowiecki, krytyk filmowy i dodał, że wersja w 3D zapewne spotęguje sam moment katastrofy statku i zrobi jeszcze większe wrażenie na widzach.
Film Jamesa Camerona rozpoczyna się w 1996 roku. Grupa profesjonalnych poszukiwaczy skarbów w zatopionych statkach próbuje wydobyć z wraku Titanica legendarny diament "Serce Oceanu", który znajdował się na pokładzie statku. Poszukiwacze odnajdują sejf, w którym znajduje się akt dziewczyny, która na szyi miała zawieszony poszukiwany skarb.
Akcją poszukiwaczy interesują się media i akt pokazuje telewizja. Wkrótce do śmiałków odzywa się 100-letnia wdowa, która okazuje się być kobietą z rysunku.
Tak rozpoczyna się wielka historia Titanica, którą opowiada 100-letnia Rose Calvert. Jako 17-letnia arystokratka wraz z matką i narzeczonym wchodzi na pokład Titanica. Nie kocha mężczyzny, za którego musi wyjść za mąż i w rozpaczy chce rzucić się podczas rejsu do oceanu. Życie ratuje jej biedny, podróżujący trzecią klasą, 23-letni Jack. Mężczyzna okazuje się mieć ogromny talent malarski i to właśnie jego autorstwa jest słynny akt Rose Calvert z diamentem na szyi. Przez trzy dni rejsu Rose i Jack przeżywają płomienny romans, który kończy się katastrofą największego statku na świecie.
"To jest po prostu dobre kino. Naprawdę wzrusza. Gdy 'Titanic' wszedł do kin, widzowie byli wielce poruszeni. W emocjach śledzili historię tych bohaterów" - powiedział PAP Life Bukowiecki. "Nie byłbym pewien, czy jest to największy melodramat w historii i czy zasługiwał na 11 Oscarów. Myślę, że jednak powinien być klasyfikowany tuż po 'Przeminęło z wiatrem'. Mówiło się, że 11 Oscarów było efektem ogromnej ilości pieniędzy, która została zainwestowana w tę produkcję. Dopiero połączenie wytwórni sprawiło, że można było ten film dokończyć. W każdym razie nie ukrywam, że jest to jeden z tych filmów, które zdarzają się raz na wiele, wiele lat, łączą dobry poziom artystyczny z magnesem dla szerokiej publiczności. To było, jak na tamte czasy, imponujące, gigantyczne widowisko" - powiedział Bukowiecki i dodał, że 1997 rok był ostatnim momentem, w którym można było zrobić ten film jeszcze za życia ostatnich świadków historii Titanica.
Bukowiecki wyraził nadzieję, że wersja w 3D będzie jeszcze bardziej imponująca i zaznaczył, że jest pewien, iż Cameron czuwał osobiście nad przetransponowaniem obrazu na trójwymiar.
"Titanic" w 3D w polskich kinach już od 13 kwietnia.
Dominika Gwit (PAP Life)
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!