Timothée Chalamet w drodze po Oscara
Timothée Chalamet znowu jest na ustach wszystkich. Jego rola w filmie "Mój piękny syn", gdzie u boku Steve’a Carella gra dorastającego nastolatka, którego rodzina próbuje uchronić przed uzależnieniem, już przyniosła mu nominację do Złotego Globu, Critics’ Choice Award oraz Screen Actors Guild Award.
Rola Elio w "Tamtych dniach, tamtych nocach" z dnia na dzień wyniosła go na szczyt sławy, czyniąc najmłodszym nominowanym do Oscara w kategorii Najlepszy Aktor od prawie 80 lat. W wieku 21 lat rywalizował z takimi ikonami, jak Daniel Day-Lewis, Denzel Washington i Gary Oldman. Niedługo potem zobaczyliśmy go w debiucie reżyserskim również nominowanej do Oscara Grety Gerwig, "Lady Bird".
Porównuje się go do Leonardo DiCaprio i uznaje za najzdolniejszego aktora młodego pokolenia. Ale kiedy świeżo po premierze "Tamtych dni, tamtych nocy" pojawił się na castingu do "Mojego pięknego syna", prawdziwa "Chalemania" miała dopiero wybuchnąć. O rolę Nica Sheffa, nastolatka, którego pogoń za marzeniami prowadzi na skraj przepaści, Timothée walczył więc razem z setkami innych aktorów. "Oglądając próbne taśmy z castingu, od razu zauważyłem, że w jego grze jest coś niewiarygodnie prawdziwego" - wspomina reżyser, Felix Van Groeningen. - "Był nieustraszony. W jednej scenie go roznosiło, w drugiej był zupełnie kruchy. Chciał, żebyśmy się zakochali w Nicu. I udało mu się. A kiedy na dodatek zobaczyliśmy synowsko-ojcowską chemię między nim a Stevem Carellem, nie mieliśmy już żadnych wątpliwości".
Rola w filmie "Mój piękny syn" to dla młodego aktora przełom. "Bardzo wydoroślał, dojrzał. Wszyscy, którzy z nim pracowaliśmy, to zauważyliśmy" - wyznaje reżyser. "Kiedy poznałem historię Nica i Davida, byłem poruszony" - wspomina sam Timothée. - "Dla mnie osobiście to bardziej film o uzdrowieniu, niż o uzależnieniu. Nic, David i ja siedzieliśmy w końcu na premierze ramię w ramię. Chciałem skupić się na ukazaniu człowieczeństwa tej postaci, światła, które ma w sobie. Moje ulubione momenty w filmie to sceny rodzinne; te, w których widzimy Nica z rodzeństwem, obserwujemy dynamikę ich relacji. Momenty, w których są po prostu szczęśliwą rodziną".
W trakcie powstawania filmu Chalamet i Carell zbliżyli się do siebie niczym prawdziwy ojciec i syn. "Cóż mogę o nim powiedzieć?" - zastanawia się Carell. - "Wszystko, co o nim słyszycie, jest prawdą. To fenomenalny aktor, a jednocześnie wspaniały młody człowiek. Zabawny, bystry i dobry. Jego osobowość już podczas naszego pierwszego spotkania zrobiła na mnie niesamowite wrażenie".
Chalamet niedawno został zaangażowany do najnowszej produkcji Wesa Andersona "The French Dispatch", zagra też w "Dune" Denisa Villeneuve’a oraz w kolejnym filmie Grety Gerwig, "Małe kobietki"
"Mój piękny syn" to historia rodziny, która musi zmierzyć się z uzależnieniem dorastającego chłopaka. To opowieść o nastolatku, który poszukuje swojej drogi, o marzeniach, które prowadzą go na skraj przepaści, a także o miłości rodziców, którzy nie potrafią wypuścić swego dziecka z objęć. To pierwszy tak szczery, prawdziwy i poruszający film o rodzinie, bezwarunkowej miłości, dumie, rozczarowaniach i nadziei. Scenariusz filmu powstał na podstawie wspomnień Davida Sheffa i jego syna Nica, które stały się bestsellerami, zajmując pierwsze miejsca na liście New York Timesa.
"Mój piękny syn" z Timothée Chalametem i Stevem Carellem w kinach od 4 stycznia!