Reklama

​Thandiwe Newton odrzuciła rolę w hicie

Sam udział w komiksowym widowisku to dla gwiazdy serialu "Westworld" Thandiwe Newton za mało, żeby przyjąć rolę. Aktorka jest gotowa na zagranie w takim filmie, ale nie jest zainteresowana rolami, jakie są jej oferowane. Jak sama zdradziła, odrzuciła propozycję drugoplanowej roli "matki, która za chwilę umrze".

Sam udział w komiksowym widowisku to dla gwiazdy serialu "Westworld" Thandiwe Newton za mało, żeby przyjąć rolę. Aktorka jest gotowa na zagranie w takim filmie, ale nie jest zainteresowana rolami, jakie są jej oferowane. Jak sama zdradziła, odrzuciła propozycję drugoplanowej roli "matki, która za chwilę umrze".
Thandiwe Newton /Axelle/Bauer-Griffin/FilmMagic /Getty Images

Thandiwe Newton to jedna z gwiazd, które najgłośniej mówią o tym, co jest nie tak w hollywoodzkiej Krainie Snów. Często dzieli się opowieściami ze swojej kariery, w których punktuje uprzedzenia panujące w Hollywood.

Thandie Newton to teraz Thandiwe

Głośnym echem odbiło się jej wyznanie o tym, że jako 16-latka była molestowana seksualnie przez reżysera Johna Duigana na planie filmu "Randka na przerwie". To właśnie wtedy, w wyniku literówki, zaczęła funkcjonować w branży pod imieniem Thandie. Niedawno wróciła do swojego prawdziwego imienia - Thandiwe.

Odrzucenie angażu w widowisku superbohaterskim, którego tytułu aktorka nie podaje, to nie pierwszy taki przypadek, w którym Thandiwe Newton zrezygnowała z roli, bo ta nie odpowiadała standardom, jakie jej zdaniem powinny być powszechne. Przed laty aktorka nie przyjęła roli w kinowej wersji "Aniołków Charliego", bo nie chciała być przedstawiana na ekranie jako tylko i wyłącznie obiekt seksualny.

Reklama

Newton zdaje sobie sprawę z tego, że jej nazwisko wiele znaczy w branży, dlatego nie zgadza się na przyjmowanie ról mało znaczących postaci, których celem jest szybka śmierć na ekranie. Dlatego nie zagrała w ekranizacji komiksu. Nie znaczy to, że nie chciałaby zagrać w takim filmie. Jako przykład właściwego podejścia do produkcji Newton podaje film Taikiego Waititiego "Thor: Ragnarok". Choć to kino komiksowe, to twórcy i aktorzy starają się, aby było w nim też coś artystycznego.

"Wielkie filmowe franczyzy, jako gatunek, mnie nudzą. Jestem pod tym względem cyniczna i wiem, że chodzi w nich tylko o pieniądze. Czuję jednak, że ostatnio zarówno widzom, jak i twórcom zależy na tym, by było w nich coś więcej" - powiedziała Newton w rozmowie z "LAD Bible".

Sama wystąpiła niedawno w takiej filmowej franczyzie, filmie "Han Solo: Gwiezdne wojny - historie". Jak przyznała ostatnio, nie wiążą się z tym występem miłe wspomnienia. Grana przez nią postać została uśmiercona podczas zdjęć, choć według scenariusza miała przeżyć.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Thandiwe Newton
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy