Reklama

"Testosteron" - relacja z planu filmowego

Dla widzów spragnionych dobrego kina szykuje się nie lada niespodzianka. W sierpniu rozpoczęły się zdjęcia do najnowszego filmu Tomasza Koneckiego (twórcy "Ciała") "Testosteron". Wcześniej "Testosteron" był wystawiany na deskach warszawskiego teatru Montownia. Teraz autor scenariusza Andrzej Saramonowicz pokusił się o filmowe rozwiązanie.

W filmowym "Testosteronie" widzowie będą mogli podziwiać prawdziwą plejadę gwiazd. Na ekranie pojawią się: Piotr Adamczyk (Kornel), Tomasz Kot (Robal), Borys Szyc (Tytus), Maciej Stuhr (Tretyn), Tomasz Karolak (Fistach), Cezary Kosiński (Janis) i Krzysztof Stelmaszczyk (Stavros).

Reżyser Tomasz Konecki jest bardzo zadowolony, że udało mu się zebrać tak znakomitych aktorów na jednym planie.

- Ta obsada gwarantuje pracę na najwyższym poziomie. To po prostu "siedmiu wspaniałych" - powiedział reżyser Tomasz Konecki.

A o czym opowiada sam "Testosteron"? W skrócie można powiedzieć, że o porzuconym panu młodym i jego próbie zrozumienia ucieczki ukochanej sprzed ołtarza. Jednak scenariusz próbuje odpowiedzieć na wiele innych życiowych pytań. Bohaterowie "Testosteronu" będą próbowali zrozumieć m.in. istotę ludzkiego seksualizmu i różnice między płciami. "Siedmiu wspaniałych" zmierzy się z pytaniami czego tak naprawdę chcą od nich kobiety i co tak naprawdę steruje ich życiem - rozum, uczucia, a może przede wszystkim biologia?

Aktorzy jednak zgodnie twierdzą, że już sama obecność na planie siedmiu mężczyzn gwarantuje wysoki poziom testosteronu.

Reklama

Piotr Adamczyk, filmowy Kornel, bardzo się cieszy, że znowu dostał szansę, aby być aktorem. - Ja bardzo się cieszę, że mogę kontynuować moją aktorską drogę. Pewnie wielu się już zastanawiało, co można jeszcze zagrać po roli papieża? I dlatego bardzo dziękuję za tę rolę i jestem zadowolony, że widzowie będą mogli mnie wkrótce zobaczyć w innym, tak różniącym się od poprzedniego obrazie - powiedział Piotr Adamczyk.

Dla trzech panów z filmowej obsady nie było to pierwsze spotkanie z tekstem "Testosteronu". Krzysztof Stelmaszczyk i Tomasz Karolak grali te same role w warszawskim przedstawieniu, a Tomasz Kot w krakowskim teatrze Bagatela wcielił się w rolę Tytusa. Chociaż - jak sam przyznaje - teraz jest trochę trudniej, bo gra innego bohatera - Robala.

- "Testosteron" to mój drugi film i nie ma co ukrywać, że jestem z tego faktu bardzo zadowolony. Co prawda przeistoczenie się z Tytusa w Robala trochę komplikowało sprawę, bo czasami wydawało mi się, że jestem i jednym, i drugim, jednak tak było tylko na początku - powiedział Tomasz Kot.

Widzowie jednak muszą uzbroić się w cierpliwość, ponieważ filmowa premiera "Testosteronu" przewidziana jest dopiero na marzec 2007 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kot | Piotr Adamczyk | widzowie | relacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy