Reklama

"Teraz i w godzinę śmierci": O mocy różańca

Dokument "Teraz i w godzinę śmierci" to świadectwa ludzi - naocznych świadków epokowych wydarzeń, którzy sprawczą moc przypisują modlitwie różańcowej - mówili twórcy filmu na konferencji prasowej po jego pokazie, który odbył się we wtorek w Warszawie.

Dokument "Teraz i w godzinę śmierci" to świadectwa ludzi - naocznych świadków epokowych wydarzeń, którzy sprawczą moc przypisują modlitwie różańcowej - mówili twórcy filmu na konferencji prasowej po jego pokazie, który odbył się we wtorek w Warszawie.
"Teraz i w godzinę śmierci" trafi na ekrany kin 19 maja /materiały dystrybutora

- Stwierdziliśmy, że pokażemy, jak w dzisiejszym świecie, gdzie przyjęte jest, że różaniec to jakieś "klepanie" starszych kobiet, jest on używany jako broń w walce ze złem w wielu rejonach świata - na Ukrainie, w Nigerii, na Filipinach, w Austrii - powiedział jeden z reżyserów filmu Dariusz Walusiak. 

Jak mówiono podczas konferencji, praca nad filmem rozpoczęła się 4 lata temu. Bezpośrednią inspiracją jego powstania była historia zdjęcia postrzelonego w Afganistanie młodego żołnierza marines, Blasa Trevino, trzymającego nad głową różaniec.

Reklama

- Kiedy pojawiło się to zdjęcie, byliśmy pewni, że mamy do czynienia z symbolem tego, co chcemy robić - pokazać człowieka, jego zmaganie się ze światem współczesnym, bardzo skomplikowanym. Człowiekiem zagubionym, który poszukuje trwałego punktu wokół siebie - podkreślił Pilis.

Twórcom udało się dotrzeć do rodziny żołnierza, który po wydarzeniach z Afganistanu odszedł od wiary katolickiej. Reżyserom udało się także porozmawiać z Immaculee Ilibagizą, ocaloną z rzezi Tutsi i Hutu, która przeżycie przypisuje modlitwie. W filmie zebrano świadectwa ludzi, wierzących w siłę modlitwy różańcowej, którzy stali się świadkami przełomowych wydarzeń historycznych, m.in. zamieszek na ukraińskim Majdanie czy terroru Boko Haram.

Reżyserzy podkreślali, że zależało im na ukazaniu aktualnych historii. - Zdecydowaliśmy, że pójdziemy w kierunku historii współczesnych i szukania tego, co z różańcem dzieje się dzisiaj. Mnie ta druga ścieżka jest dużo bliższa. W filmach, które robiłem, tematem zawsze jest człowiek żyjący tu i teraz - powiedział Mariusz Pilis.

Walusiak i Pilis, którzy w trakcie realizacji filmu odwiedzili 10 miejsc na 4 kontynentach, podkreślali, że praca nad projektem była dla nich wielkim wyzwaniem. 

- Jeździłem i produkowałem filmy dokumentalne w wielu miejscach, natomiast ten projekt pod względem swojego rozmachu i zasięgu rzeczywiście jest największy i chyba też najdłuższy - podkreślił Pilis.

Fundusze na film uzyskano dzięki zbiórce publicznej. Mariusz Pilis jest reżyserem, producentem filmowym i telewizyjnym, b. szefem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, dziennikarzem, korespondentem wojennym, publicystą i autorem ponad 20 filmów dokumentalnych. Od niedawna jest szefem Redakcji Opinii i Komentarzy PAP. 

Dariusz Walusiak jest reżyserem, scenarzystą, producentem filmowym, publicystą, autorem ponad 60 reportaży i filmów dokumentalnych o tematyce społecznej i historycznej.

Film "Teraz i w godzinę śmierci" miał swoją premierę 11 maja w krakowskim kinie Kijów.Centrum, a na ekrany kin w kraju wejdzie 19 maja.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Teraz i w godzinę śmierci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy