Tego filmu jeszcze nie było w telewizji!
Tego filmu jeszcze nigdy nie pokazywano na małym ekranie. W niedzielę, 8 maja, w Telewizji Kino Polska zobaczymy "Trzy kobiety" Stanisława Różewicza z 1956 roku.
Marię, Celinkę i Helenę połączył niemiecki obóz pracy. Wojna zabrała im wszystko - nie mają nawet dokąd z niej wrócić. Na miejscu dawnego życia widzą gruzowisko pozostałe po zrównanej z ziemią Warszawie. "A przecież ja żyję, jestem z wami; mogę nawet powiedzieć, że jestem szczęśliwa" - mówi Maria.
Kiedy trzy kobiety zaczynają nowe życie na Ziemiach Odzyskanych, postanawiają nigdy się nie rozstawać. Wkrótce jednak dwie młodsze zaczynają tęsknić do świata, w którym jest miejsce na miłość i inny rodzaj szczęścia. Tylko Helena sprzeciwia się ich rozdzieleniu.
W oglądanym po latach filmie Różewicza najciekawsze jest spojrzenie na życie po wojnie jako na moment rozpadu wspólnoty, którą ona powołała do istnienia. Helena za wszelką cenę chce podtrzymać mit obozowej jedności. W skrawku obozowego pasiaka wciąż widzi coś w rodzaju świętej pamiątki. Tymczasem dla Marii jest to już tylko brudna szmatka do wytarcia butów. To ona jako pierwsza decyduje się zacząć samodzielne życie. Gdy jednak wyjeżdża z miasteczka, w jej oczach jest poczucie winy i zdrady. Właśnie tym paradoksalnie okazuje się u Różewicza koniec wojny - zdradą i porzuceniem, na które nie wszyscy potrafią się zdobyć.
Scenariusz do "Trzech kobiet" napisali wspólnie brat reżysera, Tadeusz Różewicz i Kornel Filipowicz. Choć jest to dopiero jego drugi film fabularny, już tutaj wyraźnie ujawnia się indywidualny styl Stanisława Różewicza - stroniącego od patosu, skupionego na potocznych przejawach życia, oglądającego Wielką Historię przez pryzmat małych spraw i intymnych odczuć swoich bohaterów. Zamiast wysokiego C, znanego choćby z "Kanału" Wajdy, mamy tu skromny, realistyczny obraz o fakturze dokumentu.
O "Trzech kobietach" reżyser powiedział kiedyś, że są filmem niedocenionym. To stwierdzenie można właściwie zastosować do całej jego twórczości. Subtelne, refleksyjne kino tego autora żyje w cieniu barokowego stylu Wajdy czy wyrazistej groteski Munka.
Okazją do oddania mu sprawiedliwości będzie box DVD "Stanisław Różewicz", przygotowywany na koniec czerwca przez Wydawnictwo Telewizji Kino Polska w serii "Arcydzieła polskiego kina". Jest nią także telewizyjna prapremiera "Trzech kobiet" - w najbliższą niedzielę 8 maja o godzinie 21:15 w Telewizji Kino Polska.