Reklama

Taylor Swift jest jedyną osobą, której się boi. "Przeraża mnie na śmierć"

W piątek 13 października do kin miała trafić nowa odsłona kultowej serii horrorów, film „Egzorcysta: Wyznawca”. Premiera horroru została jednak przyspieszona o tydzień, by uniknąć konkurencji z koncertowym dokumentem Taylor Swift zatytułowanym „Taylor Swift: The Eras Tour”. Producent nowego „Egzorcysty”, Jason Blum, przyznaje wprost, że w starciu z gwiazdą pop, jego film nie miałby wielkich szans w box-office.

W piątek 13 października do kin miała trafić nowa odsłona kultowej serii horrorów, film „Egzorcysta: Wyznawca”. Premiera horroru została jednak przyspieszona o tydzień, by uniknąć konkurencji z koncertowym dokumentem Taylor Swift zatytułowanym „Taylor Swift: The Eras Tour”. Producent nowego „Egzorcysty”, Jason Blum, przyznaje wprost, że w starciu z gwiazdą pop, jego film nie miałby wielkich szans w box-office.
Jason Blum: Jedyną osobą, która przeraża mnie na śmierć, jest Taylor Swift /Mike Coppola / Kevin Dietsch /Getty Images

"Jedyną osobą, która przeraża mnie na śmierć, jest Taylor Swift. Mieliśmy wspaniałą datę w piątek trzynastego października, co jest najlepszym możliwym terminem na pokazanie horroru. Musieliśmy jednak przełożyć premierę i nisko chylimy głowy przez Taylor Swift" - mówi Jason Blum ze studia Blumhouse w rozmowie z "Entertainment Weekly".

Reklama

"Egzorcysta: Wyznawca" ustępuje miejsca Taylor Swift

Przez długi czas Blum nie zamierzał rezygnować z atrakcyjnej daty premiery. Liczył na to, że dwa oczekiwane przez fanów filmy z premierą jednego dnia mogą spodziewać się sukcesu podobnego do tego, jaki stał się udziałem "Barbie" i "Oppenheimera". Określane mianem #Barbenheimera zarobiły w kinach na całym świecie grubo ponad dwa miliardy 350 milionów dolarów. Stworzony został podobny hashtag złożony z tytułów obydwu produkcji "Ecorcist: Believer" i "Taylor Swift: The Eras Tour": #Exorswift. Finalnie jednak postanowiono nie sprawdzać na własnej skórze, jak horror poradziłby sobie w starciu z megagwiazdą muzyki pop.

"To było zbyt ryzykowne, żeby sprawdzić, czy #Exorswift wypali, czy nie. Startujemy tydzień wcześniej, więc widzowie i tak będą mieli możliwość przeżycia ponownego Barbenheimera. Kto wie, może uda nam się mieć ciastko i zjeść ciastko" - śmieje się Blum, dla którego "Egzorcysta" to kolejna kultowa filmowa franczyza, którą postanowił odświeżyć. Wcześniej ta sztuka udała mu się z "Halloween".

Film Taylor Swift pobije rekord wszech czasów?

Podobnie jak w przypadku "Halloween", "Egzorcysta: Wyznawca" kontynuował będzie wydarzenia opowiedziane w pierwszej części serii. Do roli z kultowego filmu Williama Friedkina powraca teraz Ellen Burstyn, a całość będzie miała formę trylogii.

Tymczasem jej wielki przeciwnik, koncertowy film Taylor Swift, ma wszelkie zadatki na to, by zostać najbardziej kasowym koncertowym filmem wszech czasów. Szacuje się, że w pierwszy weekend wyświetlania może zarobić ponad 100 milionów dolarów. Film pobił już rekord jednego dnia przedsprzedaży w amerykańskiej sieci kinowej AMC. Z kwotą 26 milionów dolarów pokonał wcześniejszego rekordzistę, film "Spider-Man: Bez drogi do domu", który przewodził tej liście z niecałymi 17 milionami dolarów.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Egzorcysta. Wyznawca | Taylor Swift
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy