"Tarzan: Legenda": Bohater z krwi i kości
Najsłynniejszy bohater wykreowany przez pisarza Edgara Rice’a Burroughsa powraca na duży ekran. "Tarzan: Legenda", w którym główne role zagrali Alexander Skarsgård, Margot Robbie i Christoph Waltz, 9 listopada debiutuje na płytach 4K Ultra HD Blu-ray, Blu-ray 3D, Blu-ray i DVD.
Mijają lata, od kiedy Tarzan (Alexander Skarsgård), opuścił afrykańską dżunglę na rzecz cywilizowanego życia w Londynie. Jako John Clayton III, Lord Greystoke decyduje się wrócić do Konga, gdzie ma pełnić funkcję emisariusza rządu z misją handlową. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że jest pionkiem w śmiertelnie niebezpiecznej grze targanego wolą zemsty, chciwego kapitana Leona Roma z Belgii (Christoph Waltz). Okazuje się, że osoby stojące za zabójczym spiskiem nie mają pojęcia, co rozpęta się za ich sprawą.
- Scenariusz zrobił na mnie duże wrażenie. Historia jest pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, a do tego występują w niej bohaterowie z krwi i kości, a związki między nimi zostały przedstawione w piękny sposób. Uwielbiam filmy, które są kręcone z rozmachem i gwarantują dobrą zabawę, a jednocześnie losy ich bohaterów nie pozostają obojętne widzom - mówi o swoim najnowszym filmie aktor Alexander Skarsgård, odtwórca roli Tarzana.
- Tarzan to jeden z oryginalnych bohaterów kina akcji, jednak ten film zaskoczy wszystkich, którym wydaje się, że znają jego historię. Dorastał w dżungli, wychowywany przez małpy, więc jego mocne strony to nieprawdopodobna siła i wyczulone zmysły - dodaje producent David Barron.
W nowej historii Tarzan spotyka na swojej drodze potężnego przeciwnika, który grozi, że zniszczy wszystko, co ma dla niego wartość, oraz wszystkich, których kocha. Po latach spędzonych pośród brytyjskiej szlachty Tarzan musi także stawić czoła śmiertelnemu niebezpieczeństwu grożącemu mu ze strony starych wrogów, którzy czekali na jego powrót do Afryki.
- John zostaje zaproszony przez króla Belgii Leopolda do powrotu do Kongo pod pretekstem obejrzenia pozytywnych działań podjętych przez władcę. Jednak ten pozornie szlachetny gest okazuje się podstępem, a w konsekwencji pułapką. W rzeczywistości Tarzan zostaje zwabiony przez podstępnego wysłannika króla, Leona Roma, który zamierza pojmać go i przekazać staremu wrogowi w zamian za zapłatę w diamentach — zdradza reżyser David Yates.
- John dorastał wśród małp, ale rozstał się z tym światem na prawie dziesięć lat, dlatego ma wątpliwości przed powrotem. W Kongo zostali jego wrogowie z przeszłości; na pewno nie czeka tam na niego nic dobrego. Poza tym, co ciekawsze, człowiek, którym był, napawa go strachem, dlatego powrót budzi w nim obawę - wyjaśnia Alexander Skarsgård.
Scenariusz do filmu "Tarzan: Legenda" napisali Adam Cozad i Craig Brewer na podstawie własnego pomysłu. - Byłem wielkim fanem książek, dlatego koniecznie chciałem wkomponować w tę historię pewne postaci i miejsca z klasycznych opowieści Burroughsa. Na pierwszym miejscu znaleźli się oczywiście Tarzan i Jane. Chcieliśmy osadzić całą historię w kontekście autentycznych wydarzeń związanych z okupacją Kongo przez króla Leopolda. Połączenie fikcyjnych postaci z ludźmi żyjącymi w tym czasie i miejscu okazało się bardzo interesujące - wspomina Brewer.
Tarzan i Jane są postaciami fikcyjnymi, ale w ich przygodach towarzyszą im bohaterowie luźno wzorowani na postaciach historycznych. Pierwszy z nich to George Washington Williams - żołnierz, a później filantrop, grany przez Samuela L. Jacksona. Drugi to główny czarny charakter - Leon Rom, w którego wciela się Christoph Waltz.
Zastosowanie przełomowych ujęć z powietrza oraz najnowocześniejszych efektów wizualnych, pozwoliło zaprezentować w filmie wyjątkowe krajobrazy Afryki, pomimo realizacji niemal wszystkich zdjęć na planach w studio Leavesden w Anglii. Chociaż ludzie występujący w filmie spotykają na swojej drodze wielu przedstawicieli afrykańskiej fauny, żadne prawdziwe zwierzęta nie zostały wykorzystane w filmie. Wszystkie stworzenia, począwszy od goryli, a skończywszy na lwach i słoniach, zostały powołane do życia w niezwykle realistycznej formie wyłącznie przy wykorzystaniu najnowocześniejszej technologii CGI.
- Nie wykorzystywaliśmy zwierząt, ponieważ ciężko jest nakłonić dzikie zwierzęta, takie jak duże koty, słonie i goryle, aby robiły to, co im nakażemy, w humanitarny sposób. Zwierzęta wygenerowane komputerowo robią dokładnie to, czego od nich oczekujesz, kiedy jest ci to potrzebne - wyjaśnia powody tej decyzji producent David Barron.
Koordynator efektów wizualnych Tim Burke współpracował z wieloma firmami specjalizującymi się w realizacji efektów wizualnych, w tym z Framestore, MPC oraz Rodeo FX, aby przenieść na ekran różnego rodzaju stworzenia w uderzająco rzeczywistej formie. W każdym przypadku poszczególne zespoły rozpoczynały od obejrzenia materiału dokumentalnego i analizy zachowań różnych zwierząt w ich naturalnym środowisku. Niektórzy jeździli do zoo, aby przyjrzeć się im osobiście, zauważając, że w niewoli zachowywały się nieco inaczej. W oparciu o te materiały graficy komputerowi wiernie odtwarzali faunę widzianą na filmie, a w tym goryle, lwy, słonie, gazele, zebry, hipopotamy, strusie, antylopy gnu, krokodyle i wiele więcej.
Przygotowując się do roli, Skarsgård narzucił sobie intensywny reżim treningowy. - Zaczęliśmy od podnoszenia ciężarów i treningu kardio. Mieliśmy też mobilną siłownię na planie. Jednak kiedy grasz Tarzana, który musi być bardziej gibki i poruszać się po dżungli jak pantera, nie możesz cały czas przesiadywać w siłowni. Dlatego zamienialiśmy ją na pływanie, bieganie, boks i inne rodzaje sztuk walki - mówi trener aktora Magnus Lydgback.
- Alex nigdy nie przestawał. Ćwiczył przez dwie godziny na początku dnia, a potem ponownie na koniec dnia. Zrobił wszystko, co w jego mocy, aby być idealnym Tarzanem. W mojej opinii nim jest - chwali odtwórcę głównej roli reżyser David Yates.
Oczywiście częścią bycia idealnym Tarzanem jest jego przeczący grawitacji sposób poruszania się po dżungli. - Nie można nakręcić filmu o Tarzanie, w którym nie przeskakuje on z jednej liany na drugą, ale my chcieliśmy, aby to było jeszcze bardziej widowiskowe - wyjaśnia reżyser.
Tim Burke przyznaje, że jedynym sposobem na osiągnięcie pożądanej odległości, szybkości i płynności ruchu było wykorzystanie grafiki komputerowej. - Na potrzeby sekwencji, w których Tarzan przemieszcza się wśród drzew i skacze z klifów, postanowiliśmy stworzyć w pełni komputerową postać, aby zapewnić sobie swobodę ruchu - zdradza koordynator efektów wizualnych. Jako model prezentujący właściwą postawę i ruch posłużył grafikom akrobata z Cirque du Soleil występujący na trapezie.
Prace na planie filmu "Tarzan: Legenda" rozpoczęły się 30 czerwca 2014 roku w należącym do wytwórni Warner Bros. studiu umiejscowionym w brytyjski mieście Leavesden. Tam też zrealizowano wszystkie sceny z udziałem aktorów, również te rozgrywające się w dżungli.
Przy produkcji "Tarzana: Legendy" reżyser David Yates współpracował ze scenografem Stuartem Craigiem już po raz piąty, co dało mu pewność, że razem będą w stanie przenieść Afrykę do Leavesden. - Po tych wszystkich latach na planie filmów o Harrym Potterze wiedziałem, że podoła temu zadaniu. Chcieliśmy mieć poczucie, że jesteśmy w Afryce, ale musiała to być nasza Afryka, romantyczna i porośnięta bujną roślinnością. Wszystko to po, aby spotęgować wrażenie epickości i ogromnej skali filmu - mówi reżyser.
Craig wraz z zespołem "wyhodowali" całą dżunglę, która zajęła aż dwa plany. Jej układ musiał cały czas być zmieniany, kiedy przemieszczali się po niej bohaterowie. - W sumie stworzyliśmy siedem różnych wersji dżungli, aby widzowie nie mieli poczucia, że stoją w miejscu. Odzwierciedlenie natury na taką skalę to ogromne wyzwanie dla działu scenograficznego - zdradza Stuart Craig.
Zrealizowana za 180 milionów dolarów superprodukcja "Tarzan: Legenda" na ekrany amerykańskich kin weszła 1 lipca tego roku w pierwszy weekend odnotowując w wynikach box office przychód w wysokości ponad 38 milionów dolarów. W sumie w kinach obraz zarobił 356 milionów dolarów.
- "Tarzan: Legenda" zabiera nas do świata przygody rozgrywającej się w sercu Afryki, którego egzotyczny, zapierający dech w piersiach krajobraz nie ma sobie równych na Ziemi - mówi reżyser Yates. - Chcieliśmy nakręcić film, który byłby ekscytujący, zarazem poruszając tematy rodziny i społeczności oraz ochrony środowiska naturalnego. Jest on hołdem dla majestatu tych krajobrazów, godności i uprzejmości żyjących tam ludzi i tamtejszych budzących podziw zwierząt. Historia ta ma wiele aspektów, które według nas czynią z filmu bogate i ekscytujące przeżycie dla widzów - dodaje reżyser.