Tarantino napisze książkę na podstawie "Pewnego razu... w Hollywood"?
Jeśli dotrzyma danego kiedyś słowa, jego kolejny film będzie zarazem ostatnim, jaki zrealizuje. O ile tak będzie, niewykluczone, że przerzuci się na pisanie książek. Na razie jednak Quentin Tarantino przyznał w rozmowie z "Pure Cinema Podcast", że rozważa napisanie książki na podstawie swojego zeszłorocznego hitu "Pewnego razu... w Hollywood".
"Dopiero niedawno zacząłem to rozważać. Ale ostatnio myślę coraz więcej o napisaniu książkowej wersji 'Pewnego razu... w Hollywood'" - powiedział Tarantino. Film, który miał premierę w zeszłym roku, to jeden z największych sukcesów komercyjnych i artystycznych w karierze reżysera. Nie tylko przyniósł dochód bliski 400 milionów dolarów, ale jeszcze został nominowany do Oscara w dziesięciu kategoriach, a zwyciężył w dwóch. Oscara za najlepszą rolę drugoplanową otrzymał Brad Pitt, druga statuetka przypadła w udziale autorkom scenografii - Barbarze Ling i Nancy Haigh.
Książkowa wersja "Pewnego razu... w Hollywood" nie jest jedyną powieścią, o której napisaniu myśli Tarantino. W ubiegłym roku przyznał, że rozważa napisanie książki o weteranie II wojny światowej, który jest znużony hollywoodzkimi filmami.
"Wymyśliłem takiego bohatera, który walczył na frontach II wojny światowej. Widział tam rozlewaną krew, a doświadczenia te sprawiły, że po powrocie do domu nie bawią go już hollywoodzkie filmy. Dla niego są dziecinne w porównaniu do tego, co przeżył. Są lata 50. ubiegłego wieku, gdy nagle zaczyna słuchać o zagranicznych filmach kręconych przez Kurosawę i Felliniego. I zastanawia się, czy może oni mają do powiedzenia coś więcej niż w tych hollywoodzkich bzdurach" - mówił Tarantino.
"Pewnego razu... w Hollywood" to dziewiąty film w karierze reżysera. Tarantino nie kryje, że po dziesiątym filmie chce odejść na artystyczną emeryturę. Nie wiadomo jeszcze, jaki będzie jego następny projekt. Niewykluczone, że zanim go ogłosi, doczekamy się dłuższej wersji "Pewnego razu... w Hollywood". Sam reżyser wspominał, że pierwsza wersja filmu trwała ponad cztery godziny. Słychać było głosy, że film może trafić na Netflix w postaci czteroodcinkowego serialu, ale póki co temat ucichł.