Reklama

Tam, gdzie turyści nie mają wstępu

Ocieranie się o śmierć, zagrożenie, nocne przeprawy przez dżunglę - to brzmi fantastycznie! Jestem na tak - napisał do producentów "Strefy X" aktor Scoot McNairy, zgadzając się na udział w tym filmie.

"Strefa X", która już 8 lipca trafi na ekrany polskich kin, jest jak niebezpieczna podróż przez nieznane części Meksyku, Gwatemali czy Belize. Takie zresztą było zamierzenie twórców filmu, którzy wybierając lokacje, przede wszystkim chcieli zafundować widzom fascynującą wyprawę.

- Wybieraliśmy miejsca trudne i często odległe, chcieliśmy, żeby droga dwójki bohaterów była coraz trudniejsza i coraz bardziej niebezpieczna - mówi reżyser, Gareth Edwards.

Akcja filmu rozpoczyna się w Meksyku, gdy fotoreporter Andrew robi zdjęcia na miejscu katastrofy, w wyniku której rozbiła się sonda kosmiczna, badająca pozaziemskie formy życia. Nagle dostaje polecenie - zorganizować bezpieczny powrót do domu amerykańskiej turystce.

Reklama

Jedyna droga prowadzi przez skażoną, odizolowaną strefę. Od tej pory ci dwoje zdani są tylko na siebie. Jeśli chcą przeżyć, będą musieli poznać prawdziwe zagrożenie.

- Praca nad filmem była niesamowitą podróżą - mówi wcielająca się w postać Sam - Whitney Able. Wędrówka przez dżunglę, wspinaczka na szczyty niesamowitych ruin, pływanie łodzią, jazda samochodem, pociągiem... i co tylko chcesz.

- Krajobraz wokół nas nieustannie się zmieniał, przez co zawsze mieliśmy nowe wyzwania w drodze powrotnej, zarówno w świecie filmu, jak i podczas jego kręcenia. Mieliśmy do czynienia z komarami, aligatorami, wężami albo z okropnym upałem i niebezpieczeństwem odwodnienia się. Zagrożenie towarzyszyło nam przez cały czas, tak jak towarzyszy ono bohaterom 'Strefy X'. To wszystko było jednak fascynujące. Mogłam być w miejscach, do których zwykły turysta nigdy nie mógłby dotrzeć - dodaje aktorka.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tam
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy