Reklama

Takeshi Kitano zaatakowany przez fana

Takeshi Kitano, artysta, który nakręcił wiele pełnych przemocy filmów o japońskiej mafii, przeżył sytuację niczym z jednej ze swoich produkcji. Został napadnięty przez mężczyznę, który zaatakował go czekanem. Jechał wtedy autem. Na szczęście ani jemu, ani jego kierowcy nie stała się krzywda, uszkodzony został tylko pojazd.

Takeshi Kitano, artysta, który nakręcił wiele pełnych przemocy filmów o japońskiej mafii, przeżył sytuację niczym z jednej ze swoich produkcji. Został napadnięty przez mężczyznę, który zaatakował go czekanem. Jechał wtedy autem. Na szczęście ani jemu, ani jego kierowcy nie stała się krzywda, uszkodzony został tylko pojazd.
Takeshi Kitano /Ian Gavan /Getty Images

Do ataku doszło na terenie należącym do prywatnej tokijskiej stacji telewizyjnej, gdzie Takeshi Kitano pracował nad kolejnym odcinkiem swojego show. 74-letni gwiazdor wyjeżdżał wówczas z kompleksu samochodem prowadzonym przez swojego kierowcę. Napastnik wyposażony był w czekan (niewielki toporek z młotkiem wykorzystywany w alpinizmie), miał też przy sobie nóż z 10-centymetrowym ostrzem.

Takeshi Kitano: Kim jest?

Około 40-letni agresor rozbił przednią szybę w aucie, dokonał również innych zniszczeń w pojeździe, jednocześnie domagając się, by Kitano wyszedł z samochodu. Nie udało mu się jednak wyrządzić krzywdy reżyserowi. Na miejsce szybko przyjechała policja, a napastnik został aresztowany.

Telewizja TBS, dla której pracuje Kitano, ujawniła, że agresor podczas przesłuchania zeznał, że był wściekły na gwiazdora. W czerwcu miał klęknąć przed jego samochodem i prosić, by ten pomógł mu dostać pracę w show-biznesie. Artysta, jak twierdzi krewki mężczyzna, wówczas go zignorował.

Reklama

Takeshi Kitano to człowiek wielu talentów - reżyser, scenarzysta i aktor. Światowy rozgłos przyniósł mu film "Hana-bi", o wrażliwym policjancie, który miesza się w gangsterską intrygę. Ten obraz nagrodzono Złotym Lwem na festiwalu w Wenecji w 1997 roku.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy