Szyc i Więckiewicz zagrają Wałęsę?
Kto byłby najlepszym filmowym Lechem Wałęsą? Borys Szyc? Robert Więckiewicz? Obaj? "Są takie pomysły. Może jeden okres zagra Szyc, drugi - Więckiewicz" - ujawnił scenarzysta biograficznego filmu, pisarz Janusz Głowacki.
Janusz Głowacki w rozmowie z Agnieszka Kublik z "Gazety Wyborczej" zdradził również, że producenci filmu starają się pozyskać do obsady międzynarodowe gwiazdy.
"Są takie rozmowy, ale to jeszcze nic pewnego. Np. pani Monica Bellucci mogłaby zagrać Orianę Fallaci, a Meryl Streep - premier Margaret Thatcher" - Głowacki uchylił rąbka tajemnicy.
Scenarzysta dodał też, że w filmie najprawdopodobniej - we własnej osobie - pojawi się też bohater obrazu. "Wałęsa musi być, będzie komentował. Zobaczymy na ile się zgodzi. To jest zagadka z tym wielkim mężem stanu" - powiedział Głowacki.
Pytany w grudniu ubiegłego roku o główną rolę, reżyser Andrzej Wajda odparł, że jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić. - W Polsce mamy wielu wspaniałych aktorów, którzy mogą zagrać Wałęsę - mówił Wajda.
Reżyser dodał też, że "film o Lechu Wałęsie nie będzie trzecią częścią 'Człowieka z...'". - To zupełnie osobny film biograficzny, który chcę zrealizować, bo nie podoba mi się stosunek do Wałęsy - mówił reżyser Andrzej Wajda podczas marcowego spotkania z widzami w łódzkim Muzeum Kinematografii.
Film, który zatytułowany będzie "My, naród polski", ma trafić do kin jesienią 2011 roku.
Tytuł nawiązuje do przemówienia Wałęsy w Kongresie Stanów Zjednoczonych z listopada 1989 r., które przywódca Solidarności rozpoczął od słów "My, naród!". - W ostatnich scenach filmu chciałbym pokazać to przemówienie - powiedział Wajda. Dodał też, że film rozpocznie się od sceny, w której sierpniowym rankiem 1980 r. Wałęsa przybywa do Stoczni Gdańskiej im. Lenina, by wesprzeć protestujących robotników.