Reklama

Szwedzi zachwyceni "Zimną wojną"

Na ekrany szwedzkich kin wszedł w piątek film Pawła Pawlikowskiego "Zimna Wojna". Z inicjatywy Instytutu Polskiego w Sztokholmie projekcje przedpremierowe poprzedzone były 15-minutową animacją o drodze Polski do niepodległości.

Na ekrany szwedzkich kin wszedł w piątek film Pawła Pawlikowskiego "Zimna Wojna". Z inicjatywy Instytutu Polskiego w Sztokholmie projekcje przedpremierowe poprzedzone były 15-minutową animacją o drodze Polski do niepodległości.
Reżyser "Zimnej wojny" Paweł Pawlikowski /AFP

- To jest nasz unikalny pomysł i chcieliśmy w ten sposób zrobić dla szwedzkich widzów małe, lecz ważne wprowadzenie do tematyki głównego filmu jak również sprawić, aby wzięli udział w obchodach 100-lecia niepodległości Polski - powiedziała PAP Life dyrektor Instytut Polskiego Agata Zajega.

Animacja "Ojcowie niepodległości" przedstawia kilka najważniejszych dla Polski osób, jak Ignacy Paderewski, Roman Dmowski i Józef Piłsudski. 

- Czas premiery "Zimnej wojny" w tygodniu obchodów 100-lecia niepodległości Polski jest wyjątkowym terminem, a sam film, który jest polską nominacją do Oscara mówi po prostu sam za siebie i jesteśmy zarówno zadowoleni jak i dumni, że możemy takie dzieło przedstawić naszej publiczności - podkreśliła Mona Holmqvist, rzeczniczka szwedzkiego dystrybutora filmu.

Reklama

Szwedzkie media jednogłośnie oceniły film, jako "wielkie dzieło o ciężkich losach i ludzkich wyborach w okrutnych czasach, które przecież nie aż tak dawno się skończyły" i jako "prawdopodobnie film roku na szwedzkich ekranach" .

Dziennik "Dagens Nyheter" napisał w swojej recenzji, że "film ten jest ponadczasowym, wstrząsającym i jednocześnie pasjonującym dramatem miłosnym rozgrywającym się w Polsce, podzielonym pomiędzy wrogie mocarstwa Berlinie, Paryżu i byłej Jugosławii w cieniu trwającej zimnej wojny".

Gazeta zwraca też uwagę na wspaniałe czarno-białe zdjęcia, wyjątkowy montaż oraz fantastyczną oprawę muzyczną z muzyką ludowa i jazzem, a "silne aranżacje chóru przyprawiają widza wręcz o dreszcze i wywołują gęsią skórkę".

Dziennik "Svenska Dagbladet" ocenił film jako "niesamowity i nieprawdopodobnie autentyczny", a kompozycje czarno-białych zdjęć jako "dawno nieoglądany geometryczny majstersztyk".

"Ten Film pokazuje i wyjaśnia nam w bardzo wyraźny sposób, czym jest wolność, a czym niewola i wiele miejsca pozostawia na interpretacje dla widza. Ten z kolei zostaje zahipnotyzowany śpiewem filmowej Zuli, która w kreacji Joanny Kulig staje się niezapomniana" - oceniła agencja TT.

Portal kritiker.se podkreślił, że "film posiada ogromny potencjał dotarcia do bardzo szerokiej publiczności, na co jak najbardziej zasługuje".

Według recenzji szwedzkich mediów ten polski film "koniecznie powinno się zobaczyć", aby nie zapomnieć o czasach politycznej niepewności w Europie i wojny ideologii, która zakończyła się dopiero ok. roku 1990.

Pokaz przedpremierowy odbył się we wtorek w kinie Grand w centrum Sztokholmu przy ulicy Sveavagen i dziennikarze zwrócili uwagę, że lokalizacja była najtrafniejszym wyborem miejsca dla pierwszego pokazu tego filmu w Szwecji.

Kino to jest znane każdemu Szwedowi, ponieważ wieczorem 28 lutego 1986 roku był w nim z żoną ówczesny premier Szwecji Olof Palme. Po wyjściu został zastrzelony na ulicy. Morderstwo do dzisiaj nie zostało wyjaśnione, a podczas śledztwa wielokrotnie pojawiały się watki polityczne z czasów zimnej wojny...


PAP
Dowiedz się więcej na temat: Zimna wojna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy