Reklama

"Szpieg, który mnie kochał": Zabawny Moore, seksowna Bach i 217-centymetrowy olbrzym

7 lipca mija 45 lat od premiery produkcji "Szpieg, który mnie kochał". Dziesiąty oficjalny film o agencie 007 wyróżniał się m.in. tym, że dziewczyna Bonda, grana tu przez Barbarę Bach, była nie tylko pięknym dodatkiem do Rogera Moore'a, ale pełnoprawną bohaterką.

"Szpieg, który mnie kochał": Fabuła filmu

W tajemniczych okolicznościach giną dwa nuklearne okręty podwodne: brytyjski i radziecki. Sprawcą "kradzieży" jest szalony milioner Karl Stromberger, który kieruje całą operacją ze swej supernowoczesnej podwodnej stacji u wybrzeży Sardynii. Udało mu się wytropić łodzie, a następnie ukryć je w potężnym tankowcu, dzięki specjalnemu urządzeniu służącemu do śledzenia okrętów podwodnych.

Znajdujące się na ich pokładzie rakiety atomowe mają zostać wystrzelone w kierunku Nowego Jorku i Moskwy, dając początek nuklearnej zagładzie.  Mikrofilm zawierający plany urządzenia dostał się jednak w ręce niejakiego Fekkesha z Kairu. Milioner wysyła tam swoich ludzi: Sandora i Szczęki z rozkazem odebrania mikrofilmu.

Reklama

Takie samo zadanie otrzymują od swych rządów James Bond i jego radziecka koleżanka po fachu, major Ania Amasova. Pierwsze spotkanie obojga pod piramidami zapowiada ostrą rywalizację. Dopiero na mocy międzynarodowego porozumienia Bond i Amasova razem przystępują do akcji. Starcie w Egipcie z ludźmi szalonego milionera nie przynosi efektu. Oboje udają się na Sardynię w nadziei, że cenną taśmę lub rozwiązanie zagadki zaginionych okrętów znajdą w siedzibie Strombergera.

"Szpieg, który mnie kochał": Roger Moore po raz trzeci

"Szpieg, który mnie kochał" oparty był oczywiście na podstawie książki Iana Fleminga. W postać Jamesa Bonda wcielił się tu po raz trzeci Roger Moore, który rolę 007 przejął po Seanie Connerym.

Pierwszy film z bondowskiej serii z jego udziałem - "Żyj i pozwól umrzeć" - wszedł na ekrany w 1973 roku i spotkał się z dobrym przyjęciem. Kolejny - "Człowiek ze złotym pistoletem" również nie zawiódł fanów serii, a następne dwa: czyli "Szpieg, który mnie kochał" i "Moonraker" z 1979 roku, uznawane są za jedne z najlepszych w całej historii.

Ogółem Moore zagrał Bonda siedem razem, najwięcej ze wszystkich odtwórców roli 007. Po raz ostatni wcielił się w brytyjskiego agenta w 1985 roku w filmie "Zabójczy widok".

Filmy o Bondzie zawsze zabarwione były humorem, ale te z Moore'em w roli głównej były pod tym względem bezkonkurencyjne. Być może było to zasługą osobowości odtwórcy roli agenta 007. Moore był człowiekiem, który, jeśli tylko miał okazję obrócić coś w żart, z pewnością to zrobił. "Żartowanie przychodzi mi łatwiej, niż odpowiadanie na stawiane wprost pytania" - przyznawał.

"Szpieg, który mnie kochał": Oscarowe szanse i olbrzym na planie

Chociaż jako reżyserzy "Szpiega" byli początkowo brani pod uwagę Guy Hamilton i Steven Spielberg, to jego realizację powierzono ostatecznie Lewisowi Gilbertowi, który dziesięć lat wcześniej nakręcił przedostatniego Bonda z Seanem Connerym - "Żyje się tylko dwa razy".

Film był, co nie zdarzało się często w przypadku produkcji o Bondzie, nominowany do Oscara aż w trzech kategoriach. Za najlepszą muzykę oryginalną wyróżniono Marvina Hamlischa. On też napisał muzykę do nominowanej do Oscara piosenki "Nobody Does It Better", którą ze słowami Carole Bayer Sager zaśpiewała Carly Simon. Nominacją doceniono ponadto scenografię Hugh Scaife'a, Kena Adama i Petera Lamonta.

Co ciekawe, w pierwotnej wersji scenariusza to odwieczny wróg Jamesa Bonda Blofeld i kierowana przez niego organizacja WIDMO mieli być przeciwnikami agenta 007. W związku z toczącą się wówczas batalią sądową, związaną z prawami autorskimi, producenci zmienili głównego antagonistę na Karla Stromberga. Pierwotnie miał go zagrać James Mason, ale ostatecznie angaż otrzymał Curd Jürgens.

W rolę jego prawej ręki, olbrzyma o pseudonimie Szczęki, wcielił się Richard Kiel. Liczący aż 217 centymetrów wzrostu Kiel, imał się początkowo różnych zajęć, w tym bramkarza w nocnym klubie i sprzedawcy miejsc pochówku na cmentarzu. Jego Szczęki spodobał się jednak do tego stopnia, że pojawił się również w kolejny filmie o Bondzie - wspomnianym "Moonrakerze".

"Szpieg, który mnie kochał": Rola życia Barbary Bach

Producent Albert R. Broccoli początkowo chciał, by to Lois Chiles zagrała rosyjską agentkę Anyę Amasovą. Jednak w czasie rozmów z jej agentem okazało się, że gwiazda pod wpływem krytyki musiała odmówić. Broccoli był jednak do tego stopnia nieustępliwy, że Chiles pojawiła się u boku Moore'a i Kiela, ale w "Moonrakerze", dołączając do pokaźnego grona seksownych dziewczyn Bonda.

Ostatecznie Amasovą zagrała Barbara Bach. Amerykańska aktorka została wybrana zaledwie na cztery dni przed rozpoczęciem zdjęć do filmu. Zjawiła się na castingu z nadzieją otrzymania jakiejś trzeciorzędnej rólki, a tymczasem zagrała główną bohaterkę.

Bach, a tak naprawdę Goldbach, była wcześniej odnoszącą sukcesy modelką, która od kilku lat pojawiała się głównie w filmach klasy B, przede wszystkim... włoskojęzycznych (włoski - a także francuski i hiszpański - opanowała w czasie, gdy pracowała na wybiegu).

"Szpieg, który mnie kochał" okazał się więc dla niej życiową szansę, którą w pełni wykorzystała. Do dziś wspominana jest jako jedna z najseksowniejszych dziewczyn Bonda i jako jedna z niewielu, która dotrzymywała mu kroku. Razem z Moorem stworzyli pełnoprawny ekranowy duet.

Rok później Bach pojawiła się również w dużej roli w "Komandosach z Navarony". W styczniu 1981 roku zapozowała dla "Playboya", a w kwietniu tego samego roku wyszła za mąż za Ringo Starra. Perkusistę zespołu The Beatles poznała kilka miesięcy wcześniej na planie komedii "Jaskiniowiec".

Razem pojawili się także w krótkometrażowym filmie muzycznym "Chłodnik" (1982), telewizyjnym melodramacie "Księżniczka Daisy" (1983) i dramacie Paula McCartneya "Give My Regards to Broad Street" (1984). Bach aktorską karierę zakończyła w 1986 roku. Siedem lat później ukończyła studia na Wydziale Psychologii UCLA w Los Angeles.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy