Syn Rogera Moore'a ostrzega, że kobieta w roli Bonda zniszczy tę postać
Syn Rogera Moore'a, Geoffrey Moore, zabrał głos w nieustającej debacie: kto powinien zostać kolejnym Jamesem Bondem po rezygnacji Daniela Craiga. Konkretnego nazwiska nie podał, jednak pewien jest jednego. Gdyby główną rolę otrzymała kobieta, zniszczony zostałby zamysł twórcy pierwowzoru literackiego, na którym opiera się cała franczyza.
"To znaczy kobieta mogłaby być agentką 006, 008 lub 009... Ale 007? To nie byłoby to samo, ponieważ taka jest spuścizna Fleminga. Bond to facet, niestety" - uznał w wywiadzie dla serwisu Express.co.uk najstarszy syn Rogera Moore’a. Odnosząc się do roli Lashany Lynch w roli agentki, która tymczasowo przejęła numer 007 w filmie "Nie czas umierać" stwierdził, że kreacją tą "stworzyła niepotrzebne zamieszanie" i zgadza się z kwestią, którą jej bohaterka Nomi wypowiada w filmie - "Muszę to oddać Bondowi. To jego numer".