Reklama

Sylwia Boroń: Trzecia siostra

"Oszukane" to historia przypadkowego spotkania dwóch bliźniaczo podobnych nastolatek, które prowadzi do odkrycia nieprawdopodobnej pomyłki sprzed lat. Młoda aktorka Sylwia Boroń wciela się w postać "tej trzeciej" siostry.

Jaka jest Aneta?

Sylwia Boroń: - To, co widać już na pierwszy rzut oka to odmienność Anety. Zarówno pod względem fizycznym jest inna od swojej rodziny, siostry, jak i emocjonalnie jest trochę bardziej wycofana. Jest bardzo zżyta z rodziną. To spokojna, ułożona dziewczyna, która kocha swoją siostrę i rodziców. No i, jak większość nastolatek, jest zbuntowana, ma wszystkie emocje na wierzchu i łatwo ją zranić.

Wydarzenia pokazane w filmie Aneta przyjmuje chyba najciężej spośród wszystkich bohaterów?

- Aneta jest w takim okresie swojego życia, który jest trudny dla każdego. Dorastanie pełne jest burz emocjonalnych. W tym newralgicznym momencie cały jej świat zostaje przewartościowany. Dom, w którym się wychowała, okazuje się nie do końca być jej domem. Ludzi, których uważała za rodziców powinna traktować jak kogoś obcego... Aneta traci wszystko - siostrę, rodziców, dotychczasowy ład, nie otrzymując nic w zamian. Magda, siostra Anety, zyskuje siostrę, rodzice nową córkę, Natalia rodzinę...Chociaż na pierwszy rzut oka jej życie może wydawać się takie samo, w świadomości następuje diametralna zmiana. Nagle jakaś obca kobieta mówi, że to ona ją urodziła. Osoba, której nie zna, którą widzi po raz pierwszy, wdziera się do jej życia, chce być nazywana matką. Aneta tego nie czuje, życie osuwa jej się spod nóg, co budzi jej ogromny sprzeciw.

Reklama

Zagranie takiej przemiany u bohaterki na pewno było dużym wyzwaniem. Jak przygotowywałaś się do roli?

- Bardzo dużo czytałam na ten temat, moja mama opowiadała mi też o przypadkach zamiany noworodków, o których słyszała z mediów. To wydarzyło się mniej więcej wtedy, kiedy ja się rodziłam, kiedy moja siostra przychodziła na świat, więc mogłam o to podpytać. Ciężko było mi się do końca identyfikować z bohaterką, ponieważ jest to niewiarygodna historia. Mieliśmy o tyle łatwiejszą sytuację, że film jest jedynie inspirowany prawdziwymi wydarzeniami, więc mieliśmy szerokie pole manewru jeśli chodzi o tworzenie postaci. Nie byliśmy odpowiedzialni za wierne odtworzenie konkretnych osób. W czasie pracy korzystałam ze swoich własnych doświadczeń. Nie były one aż tak drastyczne, ale w pewnym sensie podobne. Mam o dwa lata starszą siostrę i w okresie dorastania, kiedy ona więcej czasu zaczęła poświęcać przyjaciółkom, znajomym, a nie mi, czułam zazdrość. Do tego wspomnienia mogłam sięgać m.in. w scenach, kiedy w życiu Anety i Magdy pojawia się Natalia.

Zmianę przechodzą praktycznie wszyscy bohaterowie filmu...

- Tak. Co ciekawe, w "Oszukanych" nie ma jednego głównego bohatera. Mamy tutaj jeden główny wątek, wobec którego nikt nie pozostaje obojętny. Każdy na swój sposób przeżywa dramat, każdy wobec niego się odnosi. Każda postać jest istotna, bez jednej, czy drugiej osoby ta historia byłaby niepełna. Chociaż tytuł filmu to "Oszukane" i kojarzy się z siostrami, tak naprawdę wszyscy jego bohaterowie są oszukani. Nie tylko Magda, Aneta i Natalia, ale także rodzice. Coś wydarzyło się poza ich świadomością. Po wielu latach prawda wychodzi na jaw. U każdego coś się zmienia i to diametralnie. Wydaje mi się, że, choć mówi się tak niemal o każdym filmie, w "Oszukanych" naprawdę każdy znajdzie coś dla siebie, łatwo będzie mu odnaleźć bohatera, z którym mógłby się identyfikować.

Jak wspominasz pracę na planie filmu?

- Czas pracy przy "Oszukanych" to dla mnie magiczny okres. Był to mój pierwszy plan zdjęciowy, jeszcze podczas studiów w szkole teatralnej . Pierwszy wygrany casting, pierwszy duży plan, pierwsze zetknięcie z tym, jak naprawdę wygląda praca aktora, ekipy. Wiązało się to z ogromnymi emocjami. Na planie spotkałam się z Ewą Skibińską i Pauliną Chapko, z którymi pracowałam,

i pracuję w teatrze, więc było mi nieco raźniej, ale przeżycie było ogromne. W ekipie panowała niesamowita atmosfera. Reżyser, dla którego film też jest debiutem fabularnym, był dla nas praktycznie non stop dostępny. Kiedy rozmawialiśmy o postaci Anety, spotykaliśmy się w połowie, nasze wizje tej postaci się zgadzały, co motywowało mnie do pracy. Był to dla mnie sygnał, że idziemy w dobrym kierunku, że moja intuicja nie zawiodła.

Przeczytaj recenzję filmu "Oszukane" na stronach INTERIA.PL!

Byłaś jednym z pierwszych widzów filmu. Jakie miałaś wrażenia po zobaczeniu "Oszukanych"?

- Kiedy pierwszy raz oglądałam film miałam bardzo mieszane uczucia. Trudno było skupić mi się na fabule, ponieważ przypominały mi się sytuacje z planu. Miałam skojarzenia z konkretnymi dniami zdjęciowymi, z tym, co działo się na planie w czasie kręcenia danej sceny. Nagrywając scenę przy ognisku padał deszcz i strasznie długo czekaliśmy, aż pogoda się poprawi, jak wpadałam do wody, to było już tak strasznie zimno. Było wiele sytuacji zabawnych ale i trudnych i one wszystkie wracały w czasie seansu. Poza tym aktorowi naprawdę ciężko jest oglądać siebie na ekranie (śmiech). A co widzowie zobaczą w kinach...Świetnie zrobiony, poruszający i niezwykle wzruszający film. Film z niesamowitą muzyką, idealnie oddającą emocje, sytuacje, które dzieją się w filmie. Mam wrażenie, że widzowie bardzo emocjonalnie podejdą do odbioru tego obrazu, ponieważ film tak naprawdę jest ogromną dawką najróżniejszych uczuć i nie pozostawia obojętnym.


Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Oszukane | oszukane | młoda aktorka | sylwia | Sylwia Boroń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy