Reklama

Sydney Sweeney: Gwiazda "Euforii" uwodzi w teledysku The Rolling Stones

Gwiazda serialu "Euforia" Sydney Sweeney wystąpiła w teledysku do piosenki "Angry" zespołu The Rolling Stones, promującej ich pierwszy od 18 lat album "Hackney Diamonds".

Gwiazda serialu "Euforia" Sydney Sweeney wystąpiła w teledysku do piosenki "Angry" zespołu The Rolling Stones, promującej ich pierwszy od 18 lat album "Hackney Diamonds".
Sydney Sweeney w teledysku do piosenki "Angry" /YouTube

Podczas konferencji prasowej towarzyszącej promocji nowego albumu The Rolling Stones Sydney Sweeney przyznała, że była w szoku, gdy dowiedziała się, że zespół chce, by pojawiła się w wideoklipie ich nowej piosenki.

"Spanikowałam i zadzwoniłam do rodziny" - wyjaśniła aktorka, dodając, że żaden dotychczasowy teledysk, w którym brała udział, czy nawet popularne produkcje nie mogą się równać z występem w teledysku Stonesów.

Reklama

"Nie wiedziałam, że to będzie pierwszy singiel, ale uwielbiam tę piosenkę. Od razu wpadła mi w ucho" - podkreśliła.

Album "Hackney Diamonds" ukaże się na rynku 20 października. Znajdzie się na nim 12 utworów. W jednym z nich fani usłyszą głos Lady Gagi. "Śpiewa naprawdę pięknie i słodko w nowej piosence 'Sweet Sound of Heaven'" - zdradził gitarzysta Ronnie Wood. Stonesi już wcześniej współpracowali z piosenkarką. W 2012 roku Gaga wystąpiła z nimi podczas jednego z koncertów w ramach trasy "50 & Counting". Razem wykonali utwór "Gimme Shelter" z albumu "Let It Bleed". 

Sydney Sweeney: Piękna sylwetka, śmiałe sceny

Sydney Sweeney ma już w dorobku kilka znaczących ról. Choć popularność przyniósł jej występ w serialu "Euforia", pojawiła się również w innych, dobrze przyjętych produkcjach. Zagrała m.in. Olivię Mossbacher w "Białym Lotosie", Eden Spencer w "Opowieści podręcznej" oraz Alice w "Ostrych przedmiotach"

Występ w bijącym rekordy popularności serialu "Euforia", był dla Sweeney przełomowym momentem w karierze i przyniósł jej sławę i uznanie widzów. Sławę, na którą zdaniem wielu osób z branży nie miała szans. W rozmowie z magazynem "GQ" gwiazda ujawniła, że gdy ubiegała się o kolejne role, wiele razy spotkała się z odmową. Na przesłuchaniach słyszała, że brakuje jej talentu i urody.

"Latami słyszałam 'nie' na castingach. Mówiono mi, że nie jestem ani wystarczająco uzdolniona, ani dość atrakcyjna. Pewien dyrektor castingu powiedział mi kiedyś, że nie mam odpowiedniego wyglądu, by zrobić karierę w telewizji. Teraz mogę się co najwyżej śmiać z tego komentarza, bo tak się składa, że gram w jednym z najsłynniejszych seriali telewizyjnych na świecie" - wyjawiła serialowa Cassie.

Nie był to zresztą pierwszy krytyczny komentarz Sweeney na temat branży filmowej. W udzielonym magazynowi "Cosmopolitan" wywiadzie aktorka żaliła się na panujące w Hollywood standardy kręcenia nagich scen z udziałem kobiet i mężczyzn. Zdaniem Sweeney panowie są pod tym względem na dużo bardziej uprzywilejowanej pozycji.

"W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy nie kręciłam zbyt wielu rozbieranych scen. Aby poprawić sobie nieco samopoczucie, sprawdziłam w sieci, którzy najbardziej znani aktorzy również w takowych grywali. Szybko zauważyłam, że mężczyźni, którzy występują w intymnych scenach albo pokazują ciało, nadal zdobywają Oscary i są chwaleni za swoją pracę. A gdy kobiety to robią, w oczach opinii publicznej są zdegradowane" - ubolewała aktorka.

Teraz 25-letnią aktorkę możemy oglądać w polskich kinach w najbardziej wymagającej kreacji w jej karierze. W kameralnym dramacie "Reality" wcieliła się w tytułową bohaterkę. Gwiazda zapewnia, że w najbliższych latach nie ma zamiaru zwalniać tempa.

Gwiazda wystąpi też w nowej wersji filmu "Barbarella", który na dużym ekranie zadebiutował w 1968 roku. Główną bohaterkę zagrała wówczas legenda kina, Jane Fonda

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sydney Sweeney | The Rolling Stones
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy