Reklama

Susan Sarandon: Nikt nie będzie mi dyktował, jak mam się ubrać

W październiku 2016 roku Susan Sarandon skończyła 70 lat, ale wciąż tryska młodością. Jaki ma na to sposób? To dobre relacje z rodziną, miłość i styl, który dodaje seksapilu.

W październiku 2016 roku Susan Sarandon skończyła 70 lat, ale wciąż tryska młodością. Jaki ma na to sposób? To dobre relacje z rodziną, miłość i styl, który dodaje seksapilu.
Susan Sarandon na rozdaniu amerykańskiej Nagrody Gildii Aktorów Ekranowych (SAG Awards) w 2016 roku /Kevin Winter /Getty Images

Kiedy na rozdanie amerykańskiej Nagrody Gildii Aktorów Ekranowych (SAG Awards) gwiazda włożyła świetnie skrojony biały garnitur, spod którego wystawał czarny stanik, fani byli zachwyceni. Jednak prowadzący galę Piers Morgan skrytykował gwiazdę, wypominając jej, że w takim stroju nie wypada mówić o zmarłych (aktorka podczas gali wspominała m.in. Davida Bowie).

Zrobiła się z tego afera, aż wreszcie Morgan napisał na Twitterze: "Żebyśmy mieli jasność. Susan Sarandon, uważam, że twój dekolt jest nieziemski. Po prostu wolałbym, żeby został schowany podczas wspominania zmarłych".

Reklama

Aktorka jest przyzwyczajona do krytyki i nic sobie z niej nie robi. - Światem i branżą filmową zawsze rządzą biali faceci, którzy otaczają się młodymi dziewczynami. Ale mi nikt nie będzie dyktował, jak mam się ubierać i co mówić - stwierdziła dobitnie gwiazda.

Najstarsza siostra

Szczera i zdecydowana była od dziecka. Jak mogło być inaczej, skoro miała ośmioro młodszego rodzeństwa? Mała Susan dyrygowała siostrami i braćmi, pomagała w domu mamie i marzyła, aby zostać gwiazdą. Powoli zaczęła spełniać swoje marzenia. Już pięć lat po debiucie zagrała u boku Roberta Redforda w "Wielkim Waldo Pepperze". Kolejne role ("Ślicznotka", "Zagadka nieśmiertelności") sprawiły, że przylgnęła do niej łatka skandalistki.

Susan Sarandon była czterokrotnie nominowana do Oscara. W 1982 roku została po raz pierwszy nominowana za rolę w "Atlantic City", a dziewięć lat później za kreację w filmie "Thelma i Louise".  Statuetkę dostała w 1995 roku w kategorii najlepsza aktorka pierwszoplanowa za rolę w filmie "Przed egzekucją".

Uczę się od dzieci

- Kocham aktorstwo, ale najważniejsza jest moja rodzina - podkreśla gwiazda. Z trwającego 23 lata związku z Timem Robbinsem ma dwóch synów. Owocem romansu z reżyserem Franco Ammuri jest córka, która poszła w ślady mamy. Gdy trzy lata temu Susan została babcią, nie ukrywała szczęścia i dumy. - To ogromna radość mieć wnuczkę. Niesamowite uczucie - mówiła z zachwytem. Zapytana, jak jej się układają relacje z dziećmi,  odparła, że super. - Do pewnego momentu martwisz się o nie, a potem przychodzi cudowna równowaga. Teraz jestem na etapie, że właśnie od synów i córki uczę się najwięcej - mówi aktorka.

Dzieci są zawsze przy niej także wówczas, gdy Susan wywołuje kolejny skandal. A robi to chętnie , przy każdej nadarzającej  się okazji. Ostro krytykowała w przeszłości prezydenta Busha, papieża Benedykta XVI i reżysera Woody'ego Allena. Wspiera za to całym sercem różne akcje charytatywne, a także prawa gejów i lesbijek. Walczy też o większą i lepszą opiekę dla chorych na AIDS. A gdy chwilowo nie wypowiada ciętych komentarzy, to i tak, gdy się pojawia na jakiejś filmowej imprezie, wszyscy patrzą tylko na nią. Powód? Susan Sarandon wygląda tak zjawiskowo, że zarówno fani, jak i nowy, młodszy o 37 lat partner, nie mogą oderwać od niej oczu. Nic dziwnego, że jeden z koncernów kosmetycznych kolejny raz przedłużył z nią kontrakt na reklamowanie swoich kosmetyków.

Katarzyna Ziemnicka

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Susan Sarandon
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy