Stracił już nadzieję na własny film. Ryan Reynolds przywrócił ją?
Channing Tatum już praktycznie stracił nadzieję na występ w roli Gambita, nie mówiąc już o solowym filmie. Jednak dzięki występowi w filmie "Deadpool & Wolverine" ponownie mógł wcielić się w tę postać, a także skomentował szanse na własny film.
"Deadpool & Wolverine" dał widzom powrót wielu postaci, których nie spodziewali się nawet najbardziej zagorzali fani. Do takiego występu zdecydowanie mnożna zaliczyć pojawienie się Channinga Tatuma, który wystąpił w roli Gambita.
Udział Channinga Tatuma w "Deadpoolu & Wolverinie" jest szczególnym przypadkiem na tle pozostałych cameo. O ile pozostali aktorzy powrócili do swoich ról, on wcielił się w Gambita po raz pierwszy. Z postacią był związany od lat - w 2014 roku ogłoszono, że bohater otrzyma swój solowy film. Aktor pojawił się nawet na Comic-Conie wraz z innymi bohaterami ze świata X-Men.
Jednak później Fox zrezygnował z produkcji solowego filmu. Aktor był tak bardzo rozczarowany rozwojem wydarzeń, że nie był w stanie oglądać produkcji Marvela.
Nadzieje zostały na nowo rozbudzone dopiero po upływie 10 lat, a największym wsparciem okazał się Ryan Reynolds.
"Myślałem, że straciłem Gambita na zawsze, ale [Reynolds] walczył o nas. Jestem mu wdzięczny na zawsze".
Na premierze filmu "Mrugnij dwa razy" Aktor powiedział w rozmowie z "Variety", że wciąż marzy o solowym filmie.
"Mam taką nadzieję. Oby Bóg wysłuchał moich próśb. Proszę, urzeczywistnij to marzenie. Mówiłem już Marvelowi, że tego chcę. Mówię to zresztą od 10 lat. Wszystko w rękach Boba Igera i Kevina Feige’a. Modlę się o to".
Na ten moment nie mamy jeszcze żadnych potwierdzonych informacji, ale sukces najnowszego "Deadpool" oraz ciągła gotowość Channinga Tatuma do pracy przy solowym filmie daje nadzieję na przywrócenie zapomnianego projektu.