Reklama

Steven Seagal oskarżony o molestowanie

Znana m.in. z "Ally McBeal" aktorka Portia de Rossi oskarżyła o molestowanie gwiazdę kina akcji Stevena Seagala.

Znana m.in. z "Ally McBeal" aktorka Portia de Rossi oskarżyła o molestowanie gwiazdę kina akcji Stevena Seagala.
Steven Seagal to kolejny gwiazdor oskarżany o molestowanie seksualne przez koleżanki z planu /Chris Weeks /Getty Images

De Rossi to kolejna osoba, która wysunęła podobne zarzuty wobec Seagala. Wcześniej o nieodpowiednie praktyki oskarżyły go Julianna Margulies i Jenny McCarthy.

W poście wrzuconym na swoje konto na Twitterze de Rossi przywołała incydent, który miał miejsce, gdy starała się o jedną z ról w filmie Seagala. "Moje ostateczne przesłuchanie odbywało się w biurze Stevena Seagala. Powiedział mi, że bardzo ważna jest chemia między aktorami także poza ekranem, po czym usiadł i rozpiął rozporek w swoich skórzanych spodniach. Uciekłam i zadzwoniłam do swojej agentki. Niewzruszona odpowiedziała mi: "No cóż, nie wiedziałam, czy będzie w twoim typie".

Reklama

Jak na razie nie wiadomo, przy okazji zdjęć do którego z filmów, miało dojść do tego zdarzenia. De Rossi jest w związku małżeńskim z gwiazdą amerykańskiego talk-show Ellen DeGeneres. Ta odniosła się do wyznania swojej partnerki. Powiedziała, że jest dumna z tego, że zdecydowała się o tym powiedzieć.

Opowieść de Rossi pojawiła się krótko po tym, jak gwiazda seriali "Ostry dyżur" i "Żona idealna" Juliana Margulies opowiedziała o podobnych przejściach z Seagalem. Aktorka wystąpiła z gwiazdą kina akcji w filmie "Szukając sprawiedliwości" w 1991 roku.

"Miałam 23 lata i dyrektor castingu, kobieta, powiedziała, że Steven Seagal chce porozmawiać ze mną o jednej ze scen w swoim pokoju hotelowym o 22:00. Mieszkałam na Brooklynie, więc powiedziałam: 'Nie zrobię tego, nie mam pieniędzy na taksówkę'. Bo rzeczywiście nie miałam. I dodałam: 'A nie jeżdżę metrem o tak późnej godzinie'. Ta kobieta odpowiedziała mi, żebym się nie przejmowała, bo zwrócą mi pieniądze za transport. "Nie obawiaj się, będę tam" - przekonywała.

"Dotarłam do hotelu o 22:40 i oczywiście jej tam nie było. Był za to on. Upewnił się, że zobaczyłam jego pistolet. To był pierwszy raz, gdy widziałam na własne oczy prawdziwą broń... Na szczęście udało mi się stamtąd wydostać bez szwanku" - przyznała aktorka.


Z kolei Jenny McCarthy wyznała, że Seagal kazał jej się całkiem rozebrać podczas prywatnego przesłuchania do filmu "Liberator 2".

Rzecznik aktora zaprzeczył doniesieniom McCarthy, ale nie odniósł się jak dotąd do zarzutów de Rossi i Margulies.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Steven Seagal | Portia de Rossi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy