Reklama

Steven Seagal: Legenda kina akcji

Aktor, muzyk, policjant. Jest mistrzem wschodnich sztuk walki i ma najszybsze ręce w Hollywood. Żywa legenda kina akcji - Steven Seagal - skończył we wtorek, 10 kwietnia, 60 lat.

Mistrz aikido! Agent CIA?

Rodzice (matka, Patricia, była technikiem medycznym, a ojciec, Samuel, nauczycielem matematyki) zapewnili Seagalowi dosyć interesującą mieszankę irlandzko-żydowskiej krwi, która przekłada się na jego fizjonomię. Nieco skośne oczy i wygląd Euroazjaty zawdzięcza jednak przede wszystkim temu, że jego dziadek był Mongołem.

Mały Steven urodził się w Michigan, ale gdy miał 5 lat cała rodzina przeprowadziła się do Kalifornii. Jego losy nie są jednak powtórzeniem historii wielu innych gwiazd, które po trafieniu do tego słonecznego stanu marzyły o karierze w Hollywood. Przeciwnie - młody Seagal miał zupełnie inne zainteresowania. Już jako siedmiolatek obejrzał pokazową walkę karate i był tak zachwycony umiejętnościami zawodników, że sam postanowił szkolić się w dalekowschodnich sztukach walki.

Reklama

Szybko prześcignął swoich nauczycieli, po czym stwierdził, że w Stanach nie ma już czego szukać. Jako nastolatek wyjechał więc do Japonii, gdzie postanowił doskonalić swój talent. Okazało się to słuszną drogą, bo dosyć szybko stał się posiadaczem 7 dana w aikido (przy czym 5 zdobył sam, a 2 zostały mu przyznane za propagowanie tego sportu na świecie). Poza tym został także posiadaczem czarnego pasa w judo, karate i kendo. W końcu, jako pierwszy cudzoziemiec, założył w Japonii własne dojo (szkołę sztuk walk).

W życiu prywatnym, tak samo jak i w walce, Seagal był bardzo żywiołową osobą. Uwiódł Miyako Fujitani, córkę swojego mistrza, a gdy okazało się że dziewczyna jest w ciąży, poślubił ją (z tego związku ma syna Kentaro oraz córkę, modelkę i aktorkę, Ayako). Po kilkunastu latach spędzonych w Japonii, znudził się jednak życiem w Azji - w efekcie rozwiódł i wyjechał z Kraju Kwitnącej Wiśni.

Długoletnia praktyka Budo (ćwiczenie umysłu i ciała poprzez uprawianie sztuk walki) nie była w stanie okiełznać jego ognistego temperamentu. Przez pewien czas Seagal jeździł po świecie - jest to najbardziej tajemniczy okres w jego życiu. Dziennikarze spekulują, że był ochroniarzem znanych osobistości na Bliskim Wschodzie i działał w Ameryce Południowej jako agent CIA. On sam konsekwentnie milczy na ten temat, co jeszcze bardziej podsyca plotki.

Próbka umiejętności Stevena Seagala:


Gwiazda kina akcji

Wreszcie w 1982 roku Seagal powrócił do USA. Będąc uznanym mistrzem, otworzył własną szkołę w rodzinnej Kalifornii, a także rozpoczął pracę jako instruktor sztuk walki w branży filmowej. Współpracował ze Scottem Glennem i Toshiro Mifune na planie "Wyzwania", a także z Seanem Connerym (podobno złamał Szkotowi nadgarstek) i Rogerem Moorem przy okazji dwóch kolejnych produkcji o Jamesie Bondzie: "Nigdy nie mów nigdy" (1983) i "Zabójczy widok" (1985).

Trzy lata po premierze tego ostatniego Seagal doczekał się własnego filmu. Duży wpływ na jego powstanie miał jeden z jego ulubionych uczniów, Michael Ovitz, agent gwiazd, który zaaranżował spotkanie z właścicielami wytwórni Warner Bros., na którym mistrz aikido zaprezentował, co potrafi. Podobno jego osobowość i umiejętności zrobiły na nich tak duże wrażenie, że po kwadransie rozmów wyszedł z kontraktem w kieszeni.

Debiut Seagala przed kamerą nosił tytuł "Nico" (czasem dodaje się mu podtytuł: "Poza prawem") i okazał się wielkim przebojem. Dzięki niemu Seagal niemal z dnia na dzień został gwiazdą (na ten status musiała co ciekawe poczekać partnerująca mu w filmie Andrew Davisa Sharon Stone).

Tak Steven Seagal rozprawiał się z bandziorami:


Na fali sukcesu "Nico" początkujący aktor zagrał w krótkim czasie w trzech kolejnych filmach: "Wygrać ze śmiercią" (partnerowała mu w nim jego ówczesna - trzecia już - żona, Kelly LeBrock), "Wybraniec śmierci" i "Szukając sprawiedliwości". Wszystkie były hitami, odniosły komercyjny sukces i uczyniły z Seagala gwiazdę kina akcji (wówczas obok m.in. Jean-Claude'a Van Damme'a, Chucka Norrisa, Arnolda Schwarzeneggera i Sylwestra Stallone'a).

Ogromnym powodzeniem cieszył się też kolejny obraz aktora, w którym po raz kolejny spotkał się z reżyserem Andrew Davisem, "Liberator" (1992). Seagal wcielał się tu w okrętowego kucharza, a w przeszłości wyborowego agenta do zadań specjalnych, Casey'a Rybacka, który musi ocalić okręt wojenny opanowany przez terrorystów (m.in. Tommy'ego Lee Jonesa).

Film stał się przebojem box-office'u zarobił na całym świecie ponad 156 mln dolarów, co przyczyniło się do nakręcenia w krótkim czasie sequela. Jego fabuła nie różniła się specjalnie od pierwowzoru (jedynie statek został zastąpiony przez pociąg), a Seagal powtórzył w nim swoją brawurową kreację.

Wciąż się bije!

Rok przed "Liberatorem 2" aktor zagrał w jeszcze jednym ważnym filmie. "Na zabójczej ziemi" (1994) było przy okazji jego debiutem reżyserskim i zwiastowało przemianę w typie bohatera, jakiego od tej pory będzie grał Seagal. Policjantów i agentów zastąpili dbający o środowisko bojownicy, odzwierciedlający prywatne przekonania gwiazdora (za wspomniany debiut reżyserski "nagrodzono go" Złotą Maliną). W takie postacie wcielał się m.in. w filmach: "W morzu ognia" (1997) oraz "Patriota" (1998).

Ostatnie udane kreacje Seagala były swoistym powrotem do korzeni. W role twardych policjantów lub wojskowych wcielał się wówczas w produkcjach: "Nieuchwytny", "Krytyczna decyzja" (oba z 1996) i "Mroczna dzielnica" (2001).

Od tamtej pory Seagalowi nie zdarzyło się zagrać w niczym godnym uwagi. Nie znaczy to jednak, że zaprzestał występowania w filmach. Przeciwnie, wciąż pojawia się w 2-3 produkcjach rocznie - najczęściej nie można ich zobaczyć w kinie, bo od razu trafiają na DVD, a ich poziom najlepiej odzwierciedlają same tytuły: "Wpół do śmierci" (2002), "Bestia" (2003), "Sprawiedliwość ulicy" (2007), "Żądza śmierci" (2009).

Szansą na powrót w okolice pierwszej ligi aktorskiej byli dla artysty słynni "Niezniszczalni" (2010), film przypominający legendy kina akcji lat 80. i 90., ale Seagal odmówił zagrania zarówno w obrazie Sylvestra Stallone'a, jak i jej sequelu. Pojawił się za to w małej rólce w innej głośnej, choć niskobudżetowej produkcji "Maczeta" (2010) Roberta Rodrigueza.

Muzyk, społecznik, policjant

Niewiele osób wie, że w życiu artysty - oprócz aktorstwa - bardzo ważna jest muzyka. Seagal gra na gitarze, komponuje i pisze teksty.Zdarzyło mu się występować z wieloma znanymi muzykami, takimi jak: James Burton, Vince Gill, Leon Russell, Richie Sambora i Delbert Maclinton. Nagrał też dwa albumy będące mieszanką muzyki pop, country i bluesa: "Songs from the Crystal Cave" (2005) i "Mojo Priest" (2006). Tę drugą płytę, wraz ze swoim zespołem Thunderbox, promował w Ameryce i Europie.

Wielką pasją Seagala jest także buddyzm tybetański. Niemal w każdym jego kolejnym filmie pojawiają się jakieś wątki dotyczące tego tematu. Aktor aktywnie uczestniczy w różnych ruchach na rzecz pokoju, a także w akcjach dobroczynnych. Często jeździ po świecie z odczytami popularyzującymi proekologiczne podejście do życia. Specjalizuje się także w medycynie naturalnej, między innymi w akupunkturze i ziołolecznictwie.

Seagal działa również na rzecz praw naturalnych mieszkańców Ameryki: Eskimosów i Indian. Ponadto aktywnie wspiera walkę o godne traktowanie zwierząt.

Od niemal 20 lat pracuje też jako policjant i zastępca szeryfa w Jefferson Parish w Luizjanie. W ramach tych zajęć patroluje miasto; jest także strzelcem wyborowym, który współpracuje z oddziałami antyterrorystycznymi i szkoli lokalnych policjantów w strzelaniu oraz walce wręcz. Nie udało mu się zostać mentorem młodych gwiazd kina akcji, za to został nim w życiu prywatnym.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Steven Seagal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama