Reklama

Stanisław Jędryka: Stworzył świat pełen dziecięcych przygód. Sam przez lata mierzył się z bólem

Stanisław Jędryka zasłynął jako twórca legendarnych seriali dla młodzieży. To spod jego ręki wyszły takie produkcje, jak: "Podróż za jeden uśmiech", "Wakacje z duchami", "Do przerwy 0:1", "Stawiam na Tolka Banana", czy "Szaleństwo Majki Skowron". Życie prywatne reżysera nie było jednak usłane różami. Przez wiele lat zmagał się z konsekwencjami tragicznego wypadku, w którym zginęła córka jego przyjaciela.

Stanisław Jędryka: Spełnił marzenie z dzieciństwa

Stanisław Jędryka urodził się 27 lipca 1933 r. w Sosnowcu. O tym, że chciałby kręcić filmy, wiedział od dzieciństwa. To była jego największa fascynacja. Znał wszystkie kina Zagłębia i Śląska (pochodził z Sosnowca). Do szkoły filmowej dostał się za pierwszym razem.

W 1967 roku Stanisław Jędryka zrealizował swój pierwszy film fabularny dla młodych widzów - "Wyspę złoczyńców", na podstawie pierwszego tomu przygód Pana Samochodzika, autorstwa  Zbigniewa Nienackiego. Potem ekranizował prozę innego pisarza dla młodzieży, Adama Bahdaja. Nakręcił m.in. "Do przerwy 0:1" (i jego kinową wersję "Paragon gola"), "Wakacje z duchami", "Podróż za jeden uśmiech", "Stawiam na Tolka Banana", "Szaleństwo Majki Skowron".

Reklama

Jędryka interesował się też dalszymi losami swych młodych aktorów. W połowie lat 90. XX wieku zrealizował o nich dokument "Tolek Banan i inni". O swoim życiu opowiadają w nim: Filip Łobodziński, Henryk Gołębiewski, mieszkająca we Francji Agata Siecińska (Karioka), zamieszkały w Szwecji Sergiusz Lach (Filipek, zmarł w 2015 roku) i Andrzej Kowalewicz (Cygan).

Reżyser nie miał własnych dzieci. Jego małżeństwo z aktorką Joanną Jędryką zakończyło się rozwodem. Cieniem na jego życiu przez lata kładła się tragedia, do której doszło pod koniec lat. 50.

Reżyser był oskarżany o zabójstwo

Stanisław Jędryka przez lata nosił w sobie ból związany ze śmiercią dziecka. Zimą 1959 roku jechał na święta do Sosnowca swoim nowym P-70 (poprzednik trabanta). Na fotelu obok niego siedziała Joanna, a z tyłu znajomy dziennikarz sportowy Ryszard Dyja i jego 7-letnia córka. Koło Piotrkowa Trybunalskiego samochód wpadł w poślizg.

"Jechałem wtedy na święta Bożego Narodzenia do rodziny w Sosnowcu swoim P-70 (wtedy to było coś), wygranym w losowaniu oszczędnościowych książeczek samochodowych, które przeprowadzano co kwartał. Jeden samochód na tysiąc książeczek z wkładem dziewięciu tysięcy złotych i jeden na tysiąc pięćset z wkładem sześciu tysięcy złotych (...) Cieszyłem się nim do tego tragicznego dnia, w którym pod Piotrkowem Trybunalskim wpadłem w poślizg, i mając małe doświadczenie (około siedmiu tysięcy przejechanych kilometrów), nie opanowałem auta i wylądowałem w przydrożnym rowie, rozbijając się o kamienny słup, do czego przysłużyło się paniczne hamowanie" - ujawnił słynny reżyser w swojej autobiografii pt. "Miłości mojego życia".

Bez szwanku z katastrofy wyszła ówczesna żona reżysera Joanna Jędryka, która siedziała obok kierowcy. Aktorka jechała wtedy w odwiedziny do swojej babci w Częstochowie, co było po drodze.

Stanisław Jędryka doznał wstrząśnienia mózgu i miał rozbite czoło. Najgorsze spotkało dwójkę siedzącą z tyłu.

"Mojego przyjaciela z ławy szkolnej w Liceum im. Bolesława Prusa w Sosnowcu, Ryśka Dyję, wybitnego dziennikarza sportowego i długoletniego dyrektora działu sportowego w telewizji, oraz jego siedmioletnią córkę. On miał złamaną rękę, a ona straciła życie, o czym dowiedziałem się w piotrkowskim szpitalu" - wyznał Stanisław Jędryka, który nie mógł sobie darować tego, co się stało.

Jako kierowca czuł się odpowiedzialny za tę śmierć. Matka dziewczynki wieczorem zjawiła się w szpitalu. Krzyczała, że jest mordercą i powinien zgnić w więzieniu. Za spowodowanie wypadku sąd skazał Stanisława Jędrykę na rok więzienia z zawieszeniem na trzy lata.

Pojednali się 40 lat później na pogrzebie Ryszarda Dyi. Nie padło ani jedno słowo, ale kiedy reżyser podszedł z kondolencjami, wdowa mocno go przytuliła.

Reżyser przez lata zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Przeszedł zawał, chorował też na cukrzycę i zmagał się z niewydolnością nerek. Zmarł 22 kwietnia 2019 roku, w Poniedziałek Wielkanocny.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Stanisław Jędryka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy