Reklama

Stallone: Będę grał, dopóki będę mógł

Gwiazdor kina akcji - Sylvester Stallone - nie martwi się swoim wiekiem i choć ma już 64 lata, twierdzi, że przestanie grać w filmach dopiero, gdy nie będzie już w stanie się poruszać.

Stallone, który zyskał sławę dzięki roli w filmach serii "Rocky", nie czuje się staro i uważa, że jest w bardzo dobrej formie, jak na swój wiek.

"Nadal fizycznie czuję się bardzo dobrze. Jestem w formie - powiedział gwiazdor w wywiadzie dla gazety "The Sun".

"Skończę z grą w filmach w dniu, gdy nie będę mógł już chodzić. To, że ludzie mówią, że jestem stary, nie oznacza, że tak jest" - dodał.

Najnowszy film Stallone'a, ojca piątki dzieci, wejdzie na ekrany kin w sierpniu.

"Gdy zagrałem w Rockym 35 lat temu, miałem ogromnie ambicje. Kariera była dla mnie wówczas najważniejszą rzeczą na świecie. Miałem za to wtedy wiele problemów w życiu osobistym" - wyznał Sly.

Reklama

"Dziś jestem inną osobą. Jestem w pełni oddany mojej rodzinie i może dlatego to, czy 'Niezniszczalni' odniosą sukces, nie jest dla mnie tak emocjonujące, jak przed laty w wypadku 'Rockyego'. Nie mam już takich ambicji, jak kiedyś" - dodał artysta.

Zobacz zwiastun najnowszego filmu z udziałem aktora:

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Sylvester Stallone | gwiazdor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy