Reklama

Spike Lee krytykuje "Patriotę"

Spike Lee, czarnoskóry amerykański reżyser takich obrazów jak "Clockers", "Jungle Fever" czy "Dziewczyna nr 6", skrytykował nowy film "Patriota", z udziałem Mela Gibsona. Jego zdaniem, w epickim dziele Rolanda Emmericha niewłaściwie przedstawiono kwestię niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych.

Spike Lee, czarnoskóry amerykański reżyser takich obrazów jak "Clockers", "Jungle Fever" czy "Dziewczyna nr 6", skrytykował nowy film "Patriota", z udziałem Mela Gibsona. Jego zdaniem, w epickim dziele Rolanda Emmericha niewłaściwie przedstawiono kwestię niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych.

Spike Lee dołączył tym samym do sporego grona krytyków, którzy film określili między innymi jako "banalny", "bezwstydny" i "płytki". Reżyser jest zdania, że w obrazie Emmericha problem niewolnictwa został przedstawiony powierzchownie w celu "wybielenia historii". Nie oszczędził również krytyków, którym zarzucił pomijanie tej kwestii w recenzjach. "Zastanawiam się, gdzie są w tym filmie niewolnicy i kto zbiera bawełnę. Przez trzy godziny nic w tej materii się nie wyjaśnia. Nie zapominajmy, że nasi bohaterowie - George Washington i Thomas Jefferson - także byli właścicielami niewolników" - napisał Spike Lee do jednej z amerykańskich gazet.

Reklama

Reżyser znany jest ze swoich wypowiedzi krytycznych wobec amerykańskiego przemysłu filmowego, któremu zarzuca dyskryminację czarnych twórców.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: film | patriota | spike
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy