"Sorry We Missed You": Lekcja życzliwości
Współpraca z Kenem Loachem to lekcja życzliwości, szacunku do innych i wielkiej empatii - mówili Debbie Honeywood i Kris Hitchen, odtwórcy głównych ról w filmie "Sorry We Missed You" Kena Loacha. Najnowszy obraz brytyjskiego był jednym z filmów walczących o Złotą Palmę na zakończonym właśnie festiwalu w Cannes.
"Sorry We Missed You" przedstawia losy czteroosobowej rodziny z Newcastle, która zmaga się z problemami finansowymi. By poprawić sytuację materialną żony i dzieci, Ricky (w tej roli debiutant Kris Hitchen) przyjmuje propozycję pracy w charakterze dostawcy przesyłek. W dążeniach do poprawy materialnego bytu wspiera go żona Abby (Debbie Honeywood), która podejmuje coraz więcej zleceń jako opiekunka osób starszych i niepełnosprawnych. Praca ponad fizyczne możliwości, kłopoty z synem Sebem (Rhys Stone) i brak perspektyw na lepszą przyszłość nie sprzyjają umacnianiu rodzinnych więzi. Między członkami rodziny coraz częściej dochodzi do burzliwych awantur, których świadkiem jest córka Abby i Ricka Liza Jane (w tej roli Katie Proctor).
W rozmowie z PAP Honeywood i Hitchen wspominali swoją współpracę z Kenem Loachem. "To była lekcja życzliwości, szacunku do innych i traktowania ich tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani. Jego empatia jest naprawdę niesamowita. Ken to jedna z najwspanialszych osób, jakie znam. Pamiętam moment, gdy kręciliśmy zbiorową scenę w szpitalu. Ja i mój ranny filmowy mąż Ricky siedzieliśmy w zapełnionej, szpitalnej izbie przyjęć i czekaliśmy na lekarza. Ken znał nazwisko każdego, kto brał udział w scenie. I znalazł czas na rozmowę z każdym. To taki typ człowieka, który wiele o tobie wie, nawet jeśli wydaje ci się, że jeszcze nie spojrzał w twoją stronę. Między zdjęciami dużo czasu spędziliśmy na rozmowach, sporo też żartowaliśmy. To jest w nim urzekające" - zaznaczyła Honeywood.
Aktorka zwróciła uwagę także na "niezwykłą energię" 82-letniego twórcy. "Pracowaliśmy naprawdę długo. Bardzo często od siódmej rano do jedenastej wieczorem. A on cały czas miał siłę. Podczas przerw piłam przysmak Kena - macchiato z herbatnikami - ale niestety, nie dało mi ono takiej energii, jaką ma on. To wręcz nie do wiary" - powiedziała.
Hitchen dodał, że Loach to człowiek pełen pasji. "Jest miłośnikiem kina. Wiele się od niego nauczyłem. Cenię go także za poczucie humoru, umiejętność zdystansowania się od rzeczywistości. Próbowałem go czymś zaskoczyć na planie. Chciałem, by poznał mnie z innej strony, dowiedział się o mnie czegoś nowego. Okazywało się, że wszystko o mnie wie" - wyjaśnił.
Hitchen, który do 40. roku życia pracował jako hydraulik, wspominał także swój początek w branży filmowej. "To było wtedy, gdy prawie całkowicie spłaciłem kredyt hipoteczny i moja rodzina była już w stabilnej sytuacji finansowej. Zapytałem żonę, co by powiedziała, gdybym zaczął grać w filmach. Musiałem mieć jej błogosławieństwo. Niedługo później dowiedziałem się, że twórcy filmowi poszukują osób z Manchesteru lub Bolton. Uznałem, że to dla mnie, bo mieszkam w Bolton i pochodzę z Manchesteru. Poszedłem na casting, rozmawiałem z Kenem. Myślałem, że nic z tego nie wyjdzie, ale bardzo szybko dostałem telefon i trafiłem na plan" - wspominał.
Ken Loach jest reżyserem, scenarzystą i producentem, uważanym za jednego z najwybitniejszych brytyjskich twórców filmowych. Urodził się w 1936 r. w Nuneaton w rodzinie robotniczej. Po ukończeniu szkoły średniej rozpoczął studia prawnicze w Oksfordzie. W tym czasie objął funkcję przewodniczącego studenckiego zespołu teatralnego. Po studiach, w 1957 r, podjął pracę w teatrze, gdzie występował na scenie i reżyserował spektakle. W 1961 r. - jako asystent reżysera - dołączył do Northampton Repertory Theatre. Następnie pracował w telewizji BBC. Tam rozpoczęła się jego reżyserska kariera. Loach znany jest z socjalistycznych poglądów i społecznego zaangażowania. Od lat porusza w swoich filmach kwestie m.in. wyzysku, nierówności społecznych, bezrobocia, braku mieszkań. Do jego najbardziej znanych dzieł należą m.in. "Spojrzenia i uśmiechy", "Ziemia i wolność", "Kes", "Wiatr w oczy", "Ojczyzna" i "Jestem Joe".
"Sorry We Missed You" był czternastym filmem Loacha nominowanym do Złotej Palmy; dwukrotnie został uhonorowany tą nagrodą - w 2006 r. za film "Wiatr buszujący w jęczmieniu" i w 2016 r. za "Ja, Daniel Blake". Na swoim koncie ma także m.in. nagrodę BAFTA, Złotego Lwa za całokształt twórczości oraz Europejskie Nagrody Filmowe.