"Song to Song": Dziewiąte dzieło mistrza Terrence’a Malicka
"Song to Song", rock'n'rollowe love story mistrza kina Terrence'a Malicka, w kinach oglądać będziemy od 19 maja. W obsadzie znaleźli się nominowani do Oscara Ryan Gosling ("La La Land", "Drive"), Michael Fassbender ("Wstyd", "Prometeusz") i Rooney Mara ("Dziewczyna z tatuażem") oraz zdobywczyni Oscara Natalie Portman ("Jackie", "Czarny łabędź"). Na ekranie pojawiają się także muzycy reprezentujący różne pokolenia, tacy jak Patti Smith, Red Hot Chili Peppers, Iggy Pop czy szwedzka piosenkarka indierockowa Lykke Li.
To dziewiąta fabuła w karierze reżysera, którego każdy film staje się wydarzeniem na skalę światową. Czego możemy spodziewać się tym razem po autorze "Badlands", "Drzewa życia", "Cienkiej czerwonej linii" i "Niebiańskich dni"?
Rąbka tajemnicy uchyla producentka Sarah Green: - Dla mnie "Song to Song" to nie tylko historia miłosnego czworokąta, ale przede wszystkim opowieść o znaczeniu uczuć i przebaczenia.
Inny z producentów, Ken Kao, dodaje: - Moim zdaniem to film o odkrywaniu samego siebie, a Austin, w którym osadzona jest akcja, to znakomite do tego celu miejsce.
Rzeczywiście teksaskie Austin wydaje się kolejnym bohaterem filmu. Miasto kontrastów, znane z licznych festiwali, imprez muzycznych i klubów, buzujące ambicjami, znane jest jako kolebka wielu muzycznych talentów i karier. A opowieść Malicka wciąga nas, widzów, w ten nieprzewidywalny wir, który jednych wynosi, a innych niszczy.
"Song to Song" to współczesne love story rozgrywające się w świecie muzycznej bohemy. BV (Gosling) i Faye (Mara) są szaleńczo zakochanymi w sobie marzycielami. Oprócz miłości, łączy ich pragnienie, by zaistnieć w muzycznym świecie. Choć drzwi do kariery może otworzyć im muzyczny magnat Cook (Fassbender), intencje cynicznego biznesmena nie są do końca jasne. Sprawy skomplikują się, gdy do miłosnego trójkąta dołączy jego nowa muza (Portman).