"Sól ziemi czarnej" Kutza wraca w zrekonstruowanej wersji
27 listopada odbędzie się repremiera zrekonstruowanego cyfrowo filmu Kazimierza Kutza "Sól ziemi czarnej" sprzed blisko 50 lat. Kolejny film - "Perła w koronie" - w odświeżonej wersji ma być gotowy na początku przyszłego roku. Prace sfinansowano m.in. z budżetu woj. śląskiego.
- Został poprawiony i obraz, i dźwięk. Podobno film w tej nowej jakości całkowicie odbiega od tego, co mamy w pamięci z poprzedniej wersji - mówił podczas wtorkowej konferencji w Katowicach dyrektor Instytucji Filmowej Silesia Film Patryk Tomiczek. Dodał, że sam Kutz widział nową wersję i był zadowolony.
Tomiczek podkreślił, że wspomniane filmy są ważnym elementem historii regionu. - Filmy Kutza wciąż są i będą utożsamiane z naszym regionem, jak wiadomo +Sól ziemi czarnej+ dotyczy powstań śląskich, czyli ważnego rozdziału w historii Śląska. Dlatego tak ważne było, żeby te filmy nie tylko zachować, ale żeby kolejne pokolenia oglądały je w nowej jakości - dodał Tomiczek.
Repremiera zrekonstruowanej cyfrowo wersji odbędzie się 27 listopada w Kinoteatrze Rialto w Katowicach. Obecni będą m.in. reżyser Kazimierz Kutz, operator Wiesław Zdort oraz wszyscy żyjący aktorzy grający główne role w filmie.
Jak podano, samą rekonstrukcją - zarówno "Soli ziemi czarnej", jak i "Perły w koronie" - zajmowało się i zajmuje Studio Filmowe Kadr z Warszawy m.in. z inicjatywy grającego w filmach Kutza aktora Olgierda Łukaszewicza.
Marszałek woj. śląskiego Wojciech Saługa opowiadał, jak podczas spotkania z Łukaszewiczem ten był "bardzo zaniepokojony stanem kopii tych filmów". - Bardzo poważnie oceniał, że istnieje ryzyko, że te kopie zostaną utracone, że mogą one ulec zniszczeniu, a nie ma środków na ich odtworzenie - mówił Saługa.
Dlatego - kontynuował marszałek - samorząd woj. śląskiego postanowił przeznaczyć na ten cel 200 tys. zł. Podano, że cały koszt prac to ok. 500 tys. zł - resztę sfinansowano ze środków ministerstwa kultury, środków własnych Studia Filmowego Kadr oraz środków Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
Jako pierwszy wybrano "Sól ziemi czarnej" z uwagi na zły stan oryginału. Tomiczek tłumaczył, że prace nad nim trwały kilka miesięcy. Dodał, że choć jego instytucja nie zajmuje się rekonstrukcją cyfrową filmów, to on wielokrotnie miał okazję obserwować tego typu prace. - One wymagają wiele cierpliwości, wysiłku, ponieważ każdą klatkę pojedynczo się oczyszcza z różnych naleciałości, każda pojedyncza rysa musi być zlikwidowana, dodatkowo jest korekta barwna, dźwięku, bo na przestrzeni lat to wszystko ulega zniszczeniu - wyjaśnił.
"Sól ziemi czarnej" to film, którego premiera odbyła się w 1970 r. Jego akcja rozgrywa się podczas drugiego powstania śląskiego w sierpniu 1920 r. Gra w nim m.in. Olgierd Łukaszewicz. Muzykę skomponował Wojciech Kilar.
Jak mówiła dyrektor Muzeum Powstań Śląskich Halina Bieda, film Kutza to wizja reżyserska, poetycka dotycząca tych śląskich zrywów. Kutz - syn powstańca śląskiego - otrzymał za ten film wiele nagród m.in. Grand Prix na festiwalu w Grenoble.
Jako drugi zrekonstruowany będzie film "Perła w koronie" z 1971 r. Ten film - z Franciszkiem Pieczką, Olgierdem Łukaszewiczem i Janem Englertem w rolach głównych - to opowieść o miłości młodego górniczego małżeństwa, spleciona z historią walki polskich górników z niemieckimi właścicielami kopalni w latach 30. ubiegłego wieku.
Tomiczek wyraził nadzieję, że ta repremiera odbędzie się na początku przyszłego roku.
Zrekonstruowaną wersję obu filmów będzie w przyszłości można oglądać w kinach instytucji kultury samorządu woj. śląskiego Silesia Film, która będzie dysponować kopiami obydwu tych filmów przez najbliższe 25 lat. Jak podano, Silesia Film w ramach licencji zawartej ze Studiem Filmowym Kadr będzie uprawniona do pięciu pokazów rocznie w swoich kinach oraz jednego w Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach.
Do cyklu filmów śląskich opartych na własnych scenariuszach pochodzącego ze Śląska Kutza - obok dwóch wcześniej wspomnianych - należą także "Paciorki jednego różańca" (1979 r.). Jak podano podczas konferencji, rekonstrukcja cyfrowa tego ostatniego na razie nie jest konieczna.